| Home Forum Classifieds Gallery Chat Room Articles Download Recommend Advertise About Us Contact
GBritain.net - wiadomosci, informacje, forum , ogloszenia, Wielka Brytania
GBritain.net - miejsce spotkań Polaków w Wielkiej Brytanii Szukaj na GBritain.net
Serwisy główne
Strona główna
Wiadomości
Artykuły
Ogłoszenia
Forum
Czat room
Kalendarium
Galeria zdjęć
Pobieralnia
Słownik PL-EN
Wyszukiwarka
Reklama
















Artykuły > Gospodarka - Finanse > Sklonowany problem
Około 700 tysięcy osób rocznie pada ofiarami okradania kont bankowych w Wielkiej Brytanii. Wśród nich jest coraz więcej Polaków mieszkających na Wyspach i korzystających z usług brytyjskich banków.

Przeciętna suma pieniędzy, jaka znika z „obrabowanego” konta to 608 funtów. W sumie straty, jakie wyrównują poszkodowanym brytyjskie banki wynoszą ok. 480 milionów funtów rocznie. Skala zjawiska rośnie z roku na rok w zawrotnym tempie. Przez ostatnie dwa lata liczba defraudacji kont bankowych w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych wzrosła o niebanalne 350 procent. Problem ten dotyka także coraz bardziej setki tysięcy polskich emigrantów.

Ofiary
Andrzej zorientował się w poniedziałek wieczorem, że z jego konta giną pieniądze. Około 17.30 wybierał z bankomatu pieniądze i wydrukował potwierdzenie. Wtedy okazało się, że zamiast 1,593 funtów na koncie zostało 95 funtów. We wtorek, o 6.00 rano, w drodze do pracy podszedł raz jeszcze do bankomatu. Na jego koncie było już wówczas tylko 67 funtów. Wtedy chłopak upewnił się w przekonaniu, że coś jest nie tak, i udał się do banku. W czasie rozmowy z urzędnikiem potwierdziły się jego złe przeczucia.

Okazało się, że w ciągu czterech dni z bankomatów na Ukrainie ktoś wyprowadzał jego pieniądze. W sumie zniknęło ponad 1000 funtów.
– W czasie weekendu kupowałem w Londynie garnitur, bilety na metro, płaciłem kartą w restauracji. Na szczęście to wystarczyło, aby udowodnić w banku, że nie mogłem być wtedy na Ukrainie – opowiada Polak.

Z kradzieżą pieniędzy z konta spotkała się również mieszkająca w Londynie Ula.
– Zazwyczaj nie sprawdzam wyciągów przychodzących z banku pocztą. Któregoś dnia chciałam sprawdzić, czy zrealizował mi się czek i przy okazji, zupełnie przypadkiem, zobaczyłam kwotę, której nie rozpoznałam – opowiada dziewczyna.

Kiedy poprosiła konsultanta w banku o wyjaśnienie nieznanej transakcji, dowiedziała się, że ktoś na Ukrainie wyciągnął z jej konta ok. 160 funtów. – Pracownik banku zauważył jednak, że tego samego dnia miałam pobrane pieniądze na terenie Londynu, wobec czego nie miałam możliwości, abym w tym samym czasie korzystała z tej samej karty za granicą – wspomina Polka.

Kartę Uli natychmiast zablokowano, a jej wystawiono specjalny dokument, dzięki któremu mogła pobrać gotówkę w okienku na dowód osobisty.
Przypadki Uli i Andrzeja są tylko „kroplą w morzu” ofiar defraudacji szerzącej się na Wyspach. I choć wielu Polaków po raz pierwszy spotyka się z tym zjawiskiem, rodowitym Brytyjczykom ten nowoczesny rodzaj „zbrodni” jest już dobrze znany. Co gorsza, coraz więcej osób notorycznie pada ofiarami defraudacji.

Do konta Gavina włamano się dwukrotnie. Po raz pierwszy zmiany w swoich oszczędnościach zauważył już w 1997 roku. Kilka tygodni po tym, jak zapłacił kartą za paliwo na małej stacji benzynowej, z jego konta zginęło 260 funtów. Dzięki śledztwu policja szybko trafiła na trop oszusta.

Niestety, jak mówi przysłowie „historia lubi się powtarzać”. Kilka lat później, w lipcu 2006 roku, z konta Gavina znów zniknęły pieniądze. Tym razem stało się to po tym, jak mężczyzna użył karty, aby zapłacić za „zakupy internetowe”. Na wydruku, jaki przysłał mu bank, widniały transakcje wypłaty 750 funtów przez firmę „gamblingową” z Ameryki, z usług której Anglik bynajmniej nigdy nie korzystał.

W czasie rozmowy z funkcjonariuszami banku Gavin dowiedział się, że „bank ma obecnie problemy z centralą telefoniczną w Indiach, w której zatrudnieni pracownicy sprzedają oszustom za łapówki dane osobowe i informacje z kart bankowych. Jednocześnie mężczyznę zapewniono, że bank pracuje nad rozwiązaniem problemu związanego ze skorumpowanymi urzędnikami w Indiach.

Jak się okazało, praca ta nie była jednak skuteczna, bo miesiąc później ofiarą kradzieży padł ojciec Gavina – Merrick. Z jego konta zniknęło wówczas 1800 funtów. Pieniędzmi, jak się okazało, zapłacono za lot do Nowej Zelandii. Do defraudacji ponownie przyczynili się skorumpowani pracownicy centrali telefonicznej banku w Indiach.

Jak się jednak okazuje, również w Anglii nie jest trudno o pracowników gotowych użyć danych klientów do swoich celów. Opłata za bilety wstępu do jednego z londyńskich muzeów kosztowała Mike’a 8000 funtów. Jak wykazało śledztwo, kilka dni po tym, jak Mike zapłacił za bilety, pracownik muzeum kupił sobie za jego pieniądze nową kuchnię.

Mechanizmy defraudacji
Ofiary defraudacji na Wyspach można by wyliczać bez końca. I jak można się tego spodziewać, w miarę jak rośnie liczba poszkodowanych, mnożą się również nowe sposoby rabunku kont bankowych. Do jednych z najpopularniejszych metod kradzieży należy tzw. klonowanie.

Klonowanie, czyli po angielsku tzw. skimming, to metoda stosowana przez „bardziej inteligentnych” oszustów, stąd często określana jest techniką „białych kołnierzyków”.
W bankomacie zostaje zainstalowane specjalne urządzenie, które odczytuje dane z paska magnetycznego na karcie kredytowej, a umieszczona nad klawiaturą kamera nagrywa wstukiwany kod PIN. Wszystko oczywiście dzieje się bez wiedzy ofiary. Do duplikowania kart dochodzi również często w małych sklepikach, barach czy na stacjach benzynowych, w których skorumpowany sprzedawca używa bez naszej wiedzy urządzenia do skopiowania danych z paska magnetycznego.

Następnie na podstawie sklonowanych danych z karty oszuści tworzą replikę karty kredytowej, z której mogą dowolnie wyciągać pieniądze. Szkody finansowe wyrządzone klonowaniem kart wynoszą ok. 100 milionów funtów rocznie.
Innym sposobem przechwycenia danych z karty kredytowej jest również takie ustawienie bankomatu przez oszusta, aby w czasie próby wyciągnięcia gotówki, karta została wciągnięta, potocznie mówiąc „połknięta” przez maszynę.

W czasie tego, zwanego potocznie w języku angielskim card trapping’u, oszust obserwuje z boku zastawioną wcześniej pułapkę, po czym spieszy z pomocą ofierze, namawiając do ponownego wbicia PIN-u przy jego asyście. Kiedy wielokrotne próby odzyskania karty kończą się fiaskiem i zrezygnowany właściciel odchodzi „dając bankomatowi za wygraną”, do akcji wkracza oszust. Przestawia maszynę tak, aby karta wydostała się na zewnątrz, po czym, używając PIN-u, jaki ofiara sama mu pokazała, jest gotowy do wyciągnięcia i wydania nie swoich pieniędzy.

Jednym z narzędzi defraudacji jest także internet. Metodą, która jest niezwykle popularna i przynosi największe szkody jest internetowy rabunek kont bankowych. Straty wynikające z tego rodzaju oszustw wynoszą obecnie ok. 150 milionów funtów rocznie. Tylko w 2006 roku ponad 212 milionów funtów zostano skradzionych z kont bankowych, po tym, jak internauci nieostrożnie użyli kart kredytowych, dokonując transakcji na podejrzanych stronach internetowych.

Do przestępstwa dochodzi zazwyczaj po nieuważnie dokonanej czynności płatniczej za pomocą internetu czy telefonu (tzw. card-not-present CNP). Oczywiście nie każda transakcja dokonana przez internet grozi ryzykiem „wyczyszczenia konta”, niemniej jednak należy dokładnie sprawdzać, czy strony internetowe, na jakich dokonujemy czynności płatniczych, są bezpieczne.

Kluczem do bezpiecznych zakupów w internecie jest używanie stron z tzw. kłódką, na których nie wymaga się autoryzacji osoby trzeciej. Natomiast użytkownika prosi się o podanie hasła zabezpieczającego, którego używa w transakcjach bankowych, dzięki czemu może być dokonana automatyczna weryfikacja informacji z danymi posiadanymi przez bank.



strony: [1] [2]
komentarz[0] |
O portalu  |  Prywatność  |  Napisali o nas  |  Partnerzy  |  Polecaj nas  |  Faq  |  Rss Współpraca  |  Reklama  |  Kontakt / Redakcja
© 2004 - 2024 www.GBritain.net - All Rights Reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone  |  ISSN 1898-9241   |   [polityka cookies]