| Home Forum Classifieds Gallery Chat Room Articles Download Recommend Advertise About Us Contact
GBritain.net - wiadomosci, informacje, forum , ogloszenia, Wielka Brytania
GBritain.net - miejsce spotkań Polaków w Wielkiej Brytanii Szukaj na GBritain.net
Serwisy główne
Strona główna
Wiadomości
Artykuły
Ogłoszenia
Forum
Czat room
Kalendarium
Galeria zdjęć
Pobieralnia
Słownik PL-EN
Wyszukiwarka
Reklama
















Artykuły > Praca > Polacy chronią Wyspy
Mali angielscy chłopcy marzą, by choć raz w futrzanej czapie i czerwonym mundurze stanąć na straży pałacu Buckingham. Polscy chłopcy nie marzą. Przyjeżdżają do Londynu i zostają ochroniarzami. Może nie Jej Królewskiej Mości, ale – na początek – jej poddanych.

Przyjechali z kraju za pracą. Na bramce, w eleganckim domu towarowym, w stróżówce, nocnym klubie albo biurowcu. W eleganckich mundurach jak spod igły budzą respekt. W Londynie – mieście niezliczonej liczby nocnych klubów i biurowców, centrum europejskiego biznesu i życia nocnego są niezbędni. Ochroniarze na Wyspach. Strzegą bezpieczeństwa i pieniędzy Zjednoczonego Królestwa. Oczywiście, nieźle na tym zarabiają.

Licencja na pracę
Igor pracował już w amerykańskim wesołym miasteczku, szkockim hotelu, był kierowcą ciężarówki w Walii. Od kilku miesięcy codziennie przemierza piętra eleganckiego domu towarowego Asprey na snobistycznej londyńskiej Bond Street. Jest już prawie licencjonowanym ochroniarzem. Prawie, bo egzamin zdał, czeka tylko na papiery. W Polsce miał „dwójkę”, czyli licencję drugiego stopnia. Uczył posługiwania się bronią, podstaw sztuk walki, samoobrony. Niestety, okazało się, że na Wyspach polska licencja jest bezwartościowa. Może przydać się na etapie poszukiwania pracy – czasem agencje chętniej przyjmują osoby z doświadczeniem – ale nie jest to regułą. – Doświadczenie z pracy ochroniarza w Polsce może się przydać – twierdzi Michał, od kilku lat w branży – ale trzeba pamiętać, że tutaj to zupełnie inna praca. Ochroniarz w Wielkiej Brytanii nie ma prawa nikogo dotknąć. Jeśli podejrzewa, że klient coś ukradł, może jedynie – trzymając ręce za plecami – poprosić o pokazanie paragonu i otworzenie torby. Opornego klienta nie można wyprowadzić ze sklepu, trzymając go za rękę. W takich sytuacjach grożę wezwaniem policji i to zwykle skutkuje. Wciąż pamiętam jednak, żeby nikogo i niczego nie dotykać. Za to mundurek brytyjskiego ochroniarza przypomina ten polski. Czarne spodnie w kancik, marynarka, krawat. Czasem, kiedy ochrania się parking albo teren fabryki – kamizelka odblaskowa, polar i kurtka. Wszystko zapewnia pracodawca.
Zdaniem Igora pracę ochroniarza na Wyspach może dostać każdy, kto mówi po angielsku i ma czystą przeszłość. No i licencję – od marca tego roku każdy pracownik ochrony w Wielkiej Brytanii musi legitymować się brytyjską licencją, inaczej straci prawo do wykonywania zawodu. Jest sześć rodzajów licencji. Od rodzaju pracy zależy, która z nich będzie potrzebna ochroniarzowi: Security, Door Supervision, Cash&Valuables in Transit, Public Space Surveillance CCTV, Close Protection i Key Holding.
Licencja, którą wydaje Security Industry Authority, jest ważna przez trzy lata. Pracodawca Igora nie wymagał od niego licencji. Zatrudnił go i od razu wysłał na kurs oraz zobowiązał do przystąpienia do egzaminu. Kurs na stopień Door Supervision pozwalający na ochranianie budynków trwał cztery dni i zakończył się dwoma egzaminami. Igor zapłacił za kurs 190 funtów z własnej kieszeni, kolejne 190 musiał wyłożyć na egzamin. To dlatego, że zatrudnił się przez agencję. – Gdybym od razu ruszył głową i poszukał pracy bezpośrednio w firmie zajmującej się ochroną, pokryliby pewnie koszt mojego kursu – mówi – no i nie musiałbym płacić co miesiąc haraczu dla agencji.

Pod skrzydłami agencji
Agencje zatrudniające pracowników ochrony często rekrutują ochroniarzy w Polsce ogłaszając się w lokalnej prasie. Igor przyjechał na Wyspy z kontraktem w ręku. Wcześniej wziął udział w rozmowie kwalifikacyjnej, w Warszawie. Podobnie karierę ochroniarzy w Wielkiej Brytanii zaczęli Michał i Jarek. Obaj w Polsce nie widzieli perspektyw na przyszłość. Jarek przez dwa lata chwytał się prac dorywczych, Michał zarabiał 900 złotych brutto, co starczało tylko na bardzo skromne życie. Teraz zarabiają od 1100 do 1450 funtów miesięcznie. Na rękę. Wystarcza na wynajęcie mieszkania i spokojne życie, trochę nawet zostaje na rozrywki. Mogłoby od razu być więcej, gdyby nie agencja. – Agencja nie jest złym rozwiązaniem na początek – mówi Igor – po odpracowaniu określonego w umowie okresu, zdobyciu licencji i podszlifowaniu języka warto jednak poszukać czegoś na własną rękę. Agencja pomaga, ale też każe sobie słono płacić za pomoc. Od każdego zarobionego przez ochroniarza funta pobiera prowizję.
Rozmowę kwalifikacyjną w Warszawie przeszedł też Jacek. Wcześniej przez wiele lat pływał jako radiooficer na statkach polskich i greckich armatorów. Kiedy nastała era urządzeń satelitarnych i skończyła się praca na morzu, miał trudności ze znalezieniem zatrudnienia w Polsce. Wtedy zobaczył ogłoszenie w gazecie. Po krótkiej wymianie korespondencji z firmą, która je zamieściła, został zaproszony na rozmowę. Przedstawiciele firmy z Londynu byli zaskoczeni niskim poziomem angielskiego u większości kandydatów – mówi Jacek – prawdopodobnie listy po angielsku pisał w ich imieniu ktoś inny. Ostatecznie agencja zatrudniła ośmiu polskich ochroniarzy, w kolejnej rekrutacji następnych dwunastu. Teraz Jacek pracuje jako nocny stróż i nie musi martwić się o rachunki.
Niestety, czasem współpraca z agencją kończy się tak jak w przypadku Jarka – sporem z pracodawcą. – Na początku korzystanie z agencji było wygodne, bo pokryła ona wszystkie koszty – mówi Jarek – później oczywiście musiałem je zwrócić. Ostrzegam jednak przed ufaniem na ślepo agencji, bo można się sparzyć. Od agencji Jarek dostawał 4,5 funta za godzinę netto. Teraz pracuje bez pośrednika i zarabia 6 funtów na rękę.

Niekarani z językiem
Igor, Jarek i Michał zgadzają się co do jednego – w tej pracy bez znajomości języka się nie obejdzie. – Nie musi to być perfekcyjny angielski, ale trzeba umieć się porozumieć, także przez telefon czy krótkofalówkę – mówi Michał.
Trzeba też mieć czystą przeszłość, potwierdzoną zaświadczeniem o niekaralności. Zaświadczenie to wydawane jest przez Biuro Informacyjne Rejestru Karnego, podlegające Ministerstwu Sprawiedliwości, w odpowiedzi na wniosek o Zapytanie o udzielenie informacji o sobie. Za udzielenie informacji o osobie Krajowy Rejestr Karny pobiera opłatę w wysokości 50 zł, w znaczkach skarbowych, które można kupić w siedzibie Rejestru lub w kasach sądów powszechnych. – Za kolejne 50 zł warto zrobić 10 odpisów zaświadczenia u notariusza – mogą się przydać – radzi Jarek. Uzyskanie zaświadczenia jest bardzo proste – wystarczy złożyć wniosek na formularzu „Zapytanie o udzielenie informacji o sobie” w punkcie informacyjnym KRK przy najbliższym sądzie powszechnym (wzór formularza i adresy punktów KRK w ramce). Niektóre firmy, oprócz zaświadczenia o niekaralności, wymagają również przedstawienia świadectw pracy lub nauki za ostatnie dziesięć lat.
Osoby, które dobrze znają język angielski i mają już doświadczenie w pracy w Wielkiej Brytanii, mogą szukać pracy bezpośrednio w firmach świadczących usługi ochrony osób i mienia. Takie rozwiązanie jest o tyle korzystne, że nie trzeba płacić prowizji dla agencji od każdego zarobionego funta. – Szczerze polecam szukanie pracy na własną rękę, jeśli tylko zna się język i ma środki na przetrwanie miesiąca czy dwóch – mówi Jarek – agencja często wykorzystuje pracowników, np. nie płacąc wyższych stawek za nadgodziny i weekendy. Czasem umowa jest tak sformułowana, że od agencji trudno się uwolnić. Bardzo często brytyjskie agencje zatrudniające pracowników ochrony ogłaszają się i organizują rozmowy kwalifikacyjne w Polsce. Agencja troszczy się o to, żeby pracy nie zabrakło, a jeśli tak się stanie, płaci ustaloną wcześniej stawkę przez trzy pierwsze miesiące „bezrobocia” i szuka zatrudnienia. Te pieniądze są rodzajem pożyczki – po otrzymaniu pracy trzeba ją spłacić. Agencja zapewnia też mieszkanie na początek i pomaga w załatwieniu formalności w Home Office i Job Centre.

Dzień i noc
Michał pracuje 26 dni w miesiącu, po 12 godzin, od 7 do 19 lub w nocy – od 19 do 7 rano. Patroluje teren biznes parku w północnym Londynie. Podczas każdego patrolu – przeprowadzanego co dwie godziny – musi się „odmeldować” w sześciu punktach, wstukując swój kod na elektronicznym czytniku. Podczas nocnej zmiany co dwie godziny dzwoni też do control room i zdaje relację. - Gdybym nie skontaktował się ze sterownią, za chwilę szukałby mnie patrol policyjny – mówi Michał. Pomiędzy patrolami ochroniarze w firmie Michała mogą robić wszystko „w granicach zdrowego rozsądku”. – Czytamy książki, piszemy listy, oglądamy telewizję – opowiada Michał. W dzień powszedni odpowiada też za wydawanie kluczy do budynków, sprawdzanie wjeżdżających na teren parku samochodów. Nocne zmiany bywają nużące, więc koledzy z pracy przerywają jej monotonię dowcipami. – Naszym ulubionym żartem jest zamkniecie delikwenta pomiędzy drzwiami głównymi a drzwiami prowadzącymi na klatkę schodową – śmieje się Michał. Obie pary drzwi zamykają się samoczynnie i są blokowane przez zamki elektroniczne. Wysyła się więc człowieka, by sprawdził podczas patrolu, czy jest tam wszystko w porządku i jak nie pomyśli zawczasu to trzask i drzwi się zablokowały. Rekordzista spędził tam prawie 25 minut. Przyznaję się, że mnie też zdarzyło się utknąć w pułapce. Na szczęście udało mi się z niej wydostać po zaledwie 3 minutach, więc mój honor za bardzo nie ucierpiał.
Dzień pracy Igora trwa 10 godzin. Pracuje tylko osiem, ale w środku dnia ma dwugodzinną przerwę. Ostatnio przywiózł z Polski rolki i w przerwie będzie jeździł po Hyde Parku, bo puby na Bond Street są zdecydowanie nie na kieszeń ochroniarza. - Pracuję czasem pięć, czasem sześć dni w tygodniu. Patroluję przydzielone mi sektory domu handlowego, na zmianę z „szychtą” w control room (sterownia, w której na kilkunastu ekranach wyświetlane są obrazy z CCTV) – mówi Igor – gdyby nie to, że do Aspreya przychodzi mnóstwo sław, pewnie byłoby nudno. Kiedy Igor pomagał Rowanowi Atkinsonowi wybierać marynarkę, przywitał go słowami „Hello, Mr Bean”. - Jaś Fasola okazał się bardzo sympatyczny – opowiada Igor – porozmawiał ze mną chwilę, a potem stroił swoje miny przed lustrem. Na co dzień jednak obowiązuje mnie absolutna dyskrecja. Dobry ochroniarz powinien być niewidzialny.

Na bramce płacą lepiej
Ochroniarz w klubie zarabia więcej niż nocny stróż albo security officer w eleganckim sklepie. Średnia stawka to 10 funtów za godzinę – mówi Piotr Lewandowski – do niedawna właściciel własnej firmy ochroniarskiej, obecnie współpracuje z jedną z największych brytyjskich agencji zatrudniających pracowników ochrony – LDS. Organizuje ochronę imprez między innymi w polskim klubie Chaos. Preferuje ochroniarzy Polaków. Nie – nie przez sentyment do rodaków. – Wśród gości klubu większość stanowią Polacy, część z nich nie mówi po angielsku – mówi Piotr – a nawet z tymi, którzy dobrze sobie radzą z językiem Szekspira, łatwiej porozumieć się w ojczystym języku. Zwłaszcza kiedy wypiją o jeden kieliszek za dużo, albo trzeba ich delikatnie wyprosić z lokalu. Piotr zatrudnia czasem ochroniarzy, którzy nie mówią po angielsku lub mówią bardzo słabo. – W klubie, który odwiedzają tylko Polacy, wystarczy że jeden z członków ochrony zna język – na wypadek, gdyby trzeba było wezwać policję – mówi Piotr – w klubach polsko-angielskich obsługa musi być mieszana. Piotr przyjmuje do pracy tylko osoby z brytyjską licencją. To właściwie jedyne kryterium, oprócz zaświadczenia o niekaralności. – Dzisiejszy ochroniarz nie musi być osiłkiem – mówi Piotr Lewandowski – choć najczęściej osoby szukające tego rodzaju pracy nie narzekają na brak tężyzny fizycznej. Praca ochroniarza w klubie nie należy do najłatwiejszych. Dzień w dzień dym, głośna muzyka, nieprzespana noc. Zwykle pracuje się po sześć godzin dziennie, minimum to 4,5, ale są i tacy, którzy wyciągają 10 godzin. Dają radę i pewnie cieszą się, że zarabiają kilka razy więcej niż w kraju.

Kariera w ochronie
Radek wyjechał z Polski, kiedy po piętnastu latach pracy okazało się, że nie ma szans dalej rozwijać się zawodowo. Pomogli przyjaciele z USA i Wielkiej Brytanii. Dzięki nim nie miał problemów ze znalezieniem pracy w międzynarodowej firmie. Teraz zajmuje się ochroną techniczną – kontroluje wyposażenie i psy służbowe, ma też licencję Close Protection Officer. – Moja praca polega na szkoleniu innych ochroniarzy w zakresie obsługi i eksploatacji wyposażenia technicznego – wyjaśnia Radek – zajmuję się też utrzymaniem i szkoleniem psów wykorzystywanych do ochrony. Czasami zdarza mi się pracować w bezpośredniej strefie ochrony różnych osób. Jestem wtedy odpowiedzialny za rozpoznanie i ochronę za pomocą środków technicznych, czyli CCTV, detektorów metali i detektorów rentgenowskich. W znalezieniu pracy Radkowi pomogło doświadczenie z Polski. Po przyjeździe na Wyspy zaliczył jeszcze pięciotygodniowy kurs CPO (Close Protection Officer) w dobrej firmie szkoleniowej. Szkolenie miało miejsce w RPA, zakończyło się egzaminem i uzyskaniem międzynarodowego certyfikatu. Postarał się też o angielską licencję CPO wydaną przez Security Industry Authority.
Pensja Radka może na razie pozostać w sferze marzeń wielu polskich ochroniarzy w Londynie. W ubiegłym roku udało mu się zarobić pięćdziesiąt tysięcy funtów. – Na mój ubiegłoroczny dochód znacząco wpłynęły szkolenia psów służbowych, które dwukrotnie prowadziłem za granicą – mówi Radek – to dochodowe zajęcie. Norma za pracę taką jak moja to 12-15 funtów za godzinę.

Polacy są wszędzie
Zabawne historie w pracy zdarzają się ochroniarzom nad wyraz często. Igor spotyka sławnych ekscentryków, Michał robi kolegom psikusy. Radek uczestniczył w zagranicznym kursie na temat nowoczesnych samochodów przeznaczonych do celów ochrony, kiedy wydarzyło się coś, co do dziś wywołuje uśmiech na jego twarzy. – Prowadzący szkolenie instruktor – Anglik z tak zwanej „starej szkoły”, wymagający wojskowej dyscypliny i zwracania się do niego per „sir” - zachwalał zalety pojazdu – opowiada Radek – następnie chciał zademonstrować możliwości samochodu w terenie, zasiadł za kierownicą i próbował uruchomić silnik. Kiedy auto nie zapaliło, wysiadł z pojazdu, kopnął koło i... soczyście zaklął po polsku. Później okazało się, że przed grupą Radka w podobnym szkoleniu uczestniczyła grupa Polaków z USA, od której instruktor nauczył się paru podstawowych zwrotów w naszym języku.
Polscy ochroniarze na Wyspach chwalą sobie swoją pracę. Zarabiają na tyle dobrze, by żyć na przyzwoitym poziomie, a czasem nawet lepiej. Wiążą swoją przyszłość z Wielką Brytanią i pracą w ochronie. Chcą się rozwijać i wiedzą, że tutaj jest to możliwe. Tylko Michał planuje wrócić do Polski, ale nie wcześniej jak za 10-20 lat, kiedy odłoży wystarczająco dużo, żeby rozkręcić w kraju własną firmę. Jarek, który ostatnio w Polsce był menedżerem w dużej firmie, nigdy nie zamieniłby się z powrotem. Woli pracę „ciecia”, jak określa swoje stanowisko. Stabilną i porządnie opłacaną. Tylko Igor nie myśli o przyszłości – Na razie jest dobrze tak jak jest, tu i teraz. Po co więc coś zmieniać? – mówi.

Magdalena Gignal
*************************************

Gdzie szukać pracy w ochronie?

Agencje rekrutujące pracowników ochrony:
Mackenzie Consulting UK Ltd
Imperial House, 18 Lower Teddington Road,
Hampton Wick, Kingston-Upon-Thames,
Surrey, KT1 4EU
Tel. 087 0762 2091
lub
Mackenzie Consulting Sp. z o.o.
ul. Wały Piastowskie 1,
80-855 Gdańsk
Tel. 058 3074 527
http://www.pracawanglii.com/

SSR Personnel Services Ltd
5 Blackhorse Lane, London, E17 6DN
Tel. 020 8626 3100
www.ssr-personnel.com

OASIS Recruitment Ltd
62a Town Centre, Hatfield, Herts, AL10 0JJ
Tel. 01707 267778
www.oasisrecruitment.com

Churchill Recruitment Consultants
Ardene House, 41-55 Perth Road, Gants Hill, Essex, IG2 6BX
Phone: 020 8518 6969
www.churchillrecruitment.net

C2C recruitment
The Old Bakery, 4 Lenten Street, Alton, Hants, GU43 1HG
Phone: 01420 85151
www.c2c-recruitment.com

HJA Fire & Security Ltd
Talbot House, 204-226 Imperial Drive, Rayners Lane, Middlesex, HA2 7HH
www.hja.co.uk

SecurityVacancies.com
PO Box 168, Alton, Hampshire, GU34 1WJ
www.securityvacancies.com

Jobsecurity.co.uk
19 Stannary Street, London, SE11 4AA
www.jobsecurity.co.uk

Momentum
180-182 Upper Richmond Road, Putney, London SW15 2SH
www.momentumsecurity.co.uk

Recruit Security
21a Clerkenwell Road, London EC1 M5RD
Tel. 020 7490 5113
www.recruit-security.co.uk

Firmy zatrudniające pracowników ochrony:
http://www.profilesecurity.co.uk/
http://www.securityguardcompany.co.uk/
http://www.andersonsecurity.co.uk/
http://www.trigon-consultancy.com/

Serwis z ofertami pracy dla ochroniarzy:
http://www.jobsecurity.co.uk/

komentarz[1] |
O portalu  |  Prywatność  |  Napisali o nas  |  Partnerzy  |  Polecaj nas  |  Faq  |  Rss Współpraca  |  Reklama  |  Kontakt / Redakcja
© 2004 - 2024 www.GBritain.net - All Rights Reserved / Wszelkie prawa zastrzeżone  |  ISSN 1898-9241   |   [polityka cookies]