Autor |
Wiadomość |
|
|
Tytuł: |
Re: Czy poziom nauczania w UK jest naprawde taki niski ? |
|
|
Faktem jest ze w uk szkolnictwo nie jest zasypane nie potrzebnym materialem. Wczesnie wybiera sie profil ktory jest dosc waski, co ulatwia osiagniecie wyzszych wynikow ogolnych. Chcialbym jednak zauwazyc, ze czytanie, wkuwanie na pamiec itd. dla umyslu, jest jak oselka dla miecza. Szczegolnie w mlodym wieku. Im wiecej ostrzysz tym miecz ostrzejszy Mieszkam w uk 7 lat... pracowalem w roznych srodowiskach... roznica jest odczuwalna, czasem wrecz widoczna golym okiem.
Faktem jest ze w uk szkolnictwo nie jest zasypane nie potrzebnym materialem. Wczesnie wybiera sie profil ktory jest dosc waski, co ulatwia osiagniecie wyzszych wynikow ogolnych. Chcialbym jednak zauwazyc, ze czytanie, wkuwanie na pamiec itd. dla umyslu, jest jak oselka dla miecza. Szczegolnie w mlodym wieku. Im wiecej ostrzysz tym miecz ostrzejszy :) Mieszkam w uk 7 lat... pracowalem w roznych srodowiskach... roznica jest odczuwalna, czasem wrecz widoczna golym okiem.
|
|
|
|
: 14 maja 2013, o 23:45 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy poziom nauczania w UK jest naprawde taki niski ? |
|
|
Drodzy forumowicze
Poziom nauczania w UK, nawet jeśli niektórym daje szansę posiąść ogrom wiedzy, to większości pozwala się swobodnie opieprzać i przeżyć swoje istnienie z garstką informacji w głowie.
Poza faktem bezstresowego nauczania, niezmuszającego tutaj nikogo do skuteczniej nauki podeprę się przykładami. Np, około 45 letni inżynier z którym pracowałem swego czasu powiedział mi, że na prawdę nie ma nic do Polaków i innych obcokrajowców, ale zanim tu przyjechaliśmy to było lepiej, że odebraliśmy im miejsca pracy (sic!). Pomijając, że temat stary jak świat i wałkowany od dawna powiedziałem mu: "Ale to chyba powinieneś winić rząd za otwarcie rynku pracy, a nie ludzi, którym go zaoferowano." Na co on się zdziwił i powiedział: - No ja nie wiem, czy to rząd otwiera rynek pracy - W takim razie niby kto? - No nie wiem, chyba Bruksela, (sic!2) jesteśmy w Unii..
Jeżeli człowiek ze średnio wyższym wykształceniem jest w stanie popełnić taką bzdurę, to jestem jednak skłonny powiedzieć, że brytyjska edukacja ma grube braki i hoduje ludzi z podobnie bezużyteczną, ale niewiedzą. Wiedza o tym kto otwiera rynki pracy jest tak logiczna i oczywista, że nie mam pojęcia jak się taki jak mój kolega z pracy uchował.
Podam drugi przykład - wdałem się w dyskusję z moim sąsiadem Anglikiem (jak co dnia) i przechodząc przez różne fakty problemów społecznych doszliśmy do punktu, w którym śmiałem wskazać pewne różnice między rasami czarną, białą itd... Okazuje się, że według światopoglądu zdrowego Anglika ze średnim wykształceniem, świadomego jednocześnie w sprawie wielu kwestii dotyczących polityki na świecie, zdrowego żywienia, czytającego książki i słuchającego dobrej muzyki nie ma różnic genetycznych między rasami. Uważa, że wszyscy jesteśmy identyczni, nie mamy predyspozycji do tego czy innego, a wszystkie socjologiczne problemy to kwestie czysto kulturowe. Nie łapał kwestii finałów w biegach na igrzyskach, gdzie istniał w zasadzie tylko brązowy kolor skóry, nie łapał przykładów na psach, że jedne rasy są dobre do tego, a drugie do tamtego, a gdy wszedłem na pewne cechy genetyczne pozwalające nawet z wyglądu odróżnić w pracy Polaka od Anglika itd to wyśmiał mnie jednocześnie wpadając w szał i pytał, czy odróżniam przedstawicieli południowych i północnych Chin (?).
Mili ludzie. Społeczeństwo jest odwrotnie proporcjonalnie mądre względem poziomu jaki reprezentują jego części składowe. Polacy są mądrzy wszyscy z osobna i dlatego kraj nie trzyma się kupy. Tutaj jest odwrotnie. A czy wiedza podawana w polskiej szkole jest taka bezużyteczna? Pomstujemy na potęgę jak to źle, że się trzeba uczyć tej wiedzy nigdy nie przydatnej, ale pamiętajmy, że z głowy wylatują tylko szczegóły, rdzeń, zarys świata i jego historii pozostaje i czyni nas ludźmi przynajmniej świadomymi, a każda wyryta na pamięć i nawet zapomniana doszczętnie regułka ćwiczy naszą mózgownicę i pozwala łatwiej dostosowywać się do zmieniających się warunków otoczenia.
Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie była marnotrawstwem czasu i niebezsensownie odgrzebałem temat sprzed pół roku przykuwając znów do niego Wasze oczy.
Pozdrawiam serdecznie, Tomasz
Drodzy forumowicze
Poziom nauczania w UK, nawet jeśli niektórym daje szansę posiąść ogrom wiedzy, to większości pozwala się swobodnie opieprzać i przeżyć swoje istnienie z garstką informacji w głowie.
Poza faktem bezstresowego nauczania, niezmuszającego tutaj nikogo do skuteczniej nauki podeprę się przykładami. Np, około 45 letni inżynier z którym pracowałem swego czasu powiedział mi, że na prawdę nie ma nic do Polaków i innych obcokrajowców, ale zanim tu przyjechaliśmy to było lepiej, że odebraliśmy im miejsca pracy (sic!). Pomijając, że temat stary jak świat i wałkowany od dawna powiedziałem mu: "Ale to chyba powinieneś winić rząd za otwarcie rynku pracy, a nie ludzi, którym go zaoferowano." Na co on się zdziwił i powiedział: - No ja nie wiem, czy to rząd otwiera rynek pracy - W takim razie niby kto? - No nie wiem, [color=#FF0000]chyba Bruksela,[/color] (sic!2) jesteśmy w Unii..
Jeżeli człowiek ze średnio wyższym wykształceniem jest w stanie popełnić taką bzdurę, to jestem jednak skłonny powiedzieć, że brytyjska edukacja ma grube braki i hoduje ludzi z podobnie bezużyteczną, ale niewiedzą. Wiedza o tym kto otwiera rynki pracy jest tak logiczna i oczywista, że nie mam pojęcia jak się taki jak mój kolega z pracy uchował.
Podam drugi przykład - wdałem się w dyskusję z moim sąsiadem Anglikiem (jak co dnia) i przechodząc przez różne fakty problemów społecznych doszliśmy do punktu, w którym śmiałem wskazać pewne różnice między rasami czarną, białą itd... Okazuje się, że według światopoglądu zdrowego Anglika ze średnim wykształceniem, świadomego jednocześnie w sprawie wielu kwestii dotyczących polityki na świecie, zdrowego żywienia, czytającego książki i słuchającego dobrej muzyki nie ma różnic genetycznych między rasami. Uważa, że wszyscy jesteśmy identyczni, nie mamy predyspozycji do tego czy innego, a wszystkie socjologiczne problemy to kwestie czysto kulturowe. Nie łapał kwestii finałów w biegach na igrzyskach, gdzie istniał w zasadzie tylko brązowy kolor skóry, nie łapał przykładów na psach, że jedne rasy są dobre do tego, a drugie do tamtego, a gdy wszedłem na pewne cechy genetyczne pozwalające nawet z wyglądu odróżnić w pracy Polaka od Anglika itd to wyśmiał mnie jednocześnie wpadając w szał i pytał, czy odróżniam przedstawicieli południowych i północnych Chin (?).
Mili ludzie. Społeczeństwo jest odwrotnie proporcjonalnie mądre względem poziomu jaki reprezentują jego części składowe. Polacy są mądrzy wszyscy z osobna i dlatego kraj nie trzyma się kupy. Tutaj jest odwrotnie. A czy wiedza podawana w polskiej szkole jest taka bezużyteczna? Pomstujemy na potęgę jak to źle, że się trzeba uczyć tej wiedzy nigdy nie przydatnej, ale pamiętajmy, że z głowy wylatują tylko szczegóły, rdzeń, zarys świata i jego historii pozostaje i czyni nas ludźmi przynajmniej świadomymi, a każda wyryta na pamięć i nawet zapomniana doszczętnie regułka ćwiczy naszą mózgownicę i pozwala łatwiej dostosowywać się do zmieniających się warunków otoczenia.
Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie była marnotrawstwem czasu i niebezsensownie odgrzebałem temat sprzed pół roku przykuwając znów do niego Wasze oczy.
Pozdrawiam serdecznie, Tomasz
|
|
|
|
: 25 sie 2012, o 18:02 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy poziom nauczania w UK jest naprawde taki niski ? |
|
|
Ludzie, którzy wypowiadają się na ten temat w tym miejscu nie mają pojęcia na temat angielskiej edukacji. Tak oczywiście, może Anglicy używają kalkulatora, ale to za pewne dlatego, że osoby wypowiadające się na ten temat pracują w takich miejscach w których wiedza nie jest wymagana tylko wartości fizyczne. Nie jestem mamą dziecka tylko studentką i za pewne odpowiem na twoje pytanie lepiej. Tutaj każdy przedmiot jest podzielony na cztery poziomy 4 poziom dla osób, które nie są zdolne do zdobywania najwyższych stopni a poziom pierwszy jest dla tych najmądrzejszych i te osoby są na wyższym poziomie niż Polacy a matura jest równie trudna. Kiedy uczyłam się w Polsce nigdy nie spotkałam tylu utalentowanych i zdolnych ludzi. Tyle jeśli chodzi o podział w szkole. Egzaminy GCSE również się dzielą na dwie części. Wysokie i niskie poziomy. Wysoki poziom dorównuje polskiemu a nawet jest lepiej bo tutaj także jest szansa na praktykę nie tylko naukę. Na A level wybiera się tylko 5 przedmiotów i w mojej opinii to jest bardzo dobry system bo na to idą osoby tylko osoby które planują iść na studia, a te z niższym wykształceniem zazwyczaj kończą tylko AS levels. Tyle na temat.
Ludzie, którzy wypowiadają się na ten temat w tym miejscu nie mają pojęcia na temat angielskiej edukacji. Tak oczywiście, może Anglicy używają kalkulatora, ale to za pewne dlatego, że osoby wypowiadające się na ten temat pracują w takich miejscach w których wiedza nie jest wymagana tylko wartości fizyczne. Nie jestem mamą dziecka tylko studentką i za pewne odpowiem na twoje pytanie lepiej. Tutaj każdy przedmiot jest podzielony na cztery poziomy 4 poziom dla osób, które nie są zdolne do zdobywania najwyższych stopni a poziom pierwszy jest dla tych najmądrzejszych i te osoby są na wyższym poziomie niż Polacy a matura jest równie trudna. Kiedy uczyłam się w Polsce nigdy nie spotkałam tylu utalentowanych i zdolnych ludzi. Tyle jeśli chodzi o podział w szkole. Egzaminy GCSE również się dzielą na dwie części. Wysokie i niskie poziomy. Wysoki poziom dorównuje polskiemu a nawet jest lepiej bo tutaj także jest szansa na praktykę nie tylko naukę. Na A level wybiera się tylko 5 przedmiotów i w mojej opinii to jest bardzo dobry system bo na to idą osoby tylko osoby które planują iść na studia, a te z niższym wykształceniem zazwyczaj kończą tylko AS levels. Tyle na temat.
|
|
|
|
: 22 lut 2012, o 22:28 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy poziom nauczania w UK jest naprawde taki niski ? |
|
|
Śmieszne jest to,że wypowiedzi pozytywne na temat szkół w Anglii są od Polek,które tam posłały dzieci.... Chyba same sobie tak próbujecie wmówić Jedynym i największym plusem nauczania dzieci obcokrajowców w Anglii jest znakomita możliwość nauki języka nic po za tym......bo jako poziom nauczania to jest naprawdę żenujący.......i nie piszcie pierdół,że jest inaczej..........bo naprawdę pracuje wśród Anglików i są tępymi strzałami......prostych rachunków nie potrafią wykonać w pamięci wszystko na kalkulatorze.
Śmieszne jest to,że wypowiedzi pozytywne na temat szkół w Anglii są od Polek,które tam posłały dzieci.... :lol: Chyba same sobie tak próbujecie wmówić :lol: Jedynym i największym plusem nauczania dzieci obcokrajowców w Anglii jest znakomita możliwość nauki języka nic po za tym......bo jako poziom nauczania to jest naprawdę żenujący.......i nie piszcie pierdół,że jest inaczej..........bo naprawdę pracuje wśród Anglików i są tępymi strzałami......prostych rachunków nie potrafią wykonać w pamięci wszystko na kalkulatorze.
|
|
|
|
: 12 wrz 2011, o 18:57 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: |
|
|
Kacper pisze: Jest dostosowany do potrzeb społeczeństwa Pomimo tego kraj jest bardzo bogaty i gospodarkę ma dobrze rozwiniętą. W Polsce mimo że tylu jest ludzi wykształconych to jednak czegoś jej brakuje. 'głupimi' łatwiej jest zarządzać, wszyscy grzecznie słuchają i wykonują rozkazy a u nas ....wystarczy oglądnąć wiadomości i jeden portal internetowy w dziale wiadomości ... jednym zdaniem zawsze komus cos ie pasuje choćby nasz wymysł prawa veta....
[quote="Kacper"]Jest dostosowany do potrzeb społeczeństwa ;) Pomimo tego kraj jest bardzo bogaty i gospodarkę ma dobrze rozwiniętą. W Polsce mimo że tylu jest ludzi wykształconych to jednak czegoś jej brakuje.[/quote] 'głupimi' łatwiej jest zarządzać, wszyscy grzecznie słuchają i wykonują rozkazy a u nas ....wystarczy oglądnąć wiadomości i jeden portal internetowy w dziale wiadomości ... jednym zdaniem zawsze komus cos ie pasuje choćby nasz wymysł prawa veta....
|
|
|
|
: 15 lut 2011, o 12:00 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: |
|
|
Eliss pisze: varle GCSE pisza dzieci ,ktore maja po 15-16 lat wiec mozna go porownac z polskim gimnazjum.To ,ze Anglicy nazywaja to swoja matura to nie znaczy ,ze mozna ja porownywac do polskiej matury -GCSE to jest egzamin ,ktory konczy jakis etap w zyciu ucznia.Poziom w Anglii jest taki jaki powinien byc po prostu nie zasmiecaja tu dzieciom glowy nie potrzebnymi rzeczami,ktore i tak w zyciu im sie nie przydadza.W Polsce dzieci kuja na pamiec regolki o tym kiedy jaka bitwa byla lub inne bzdury .Dzieci czesto nie rozumieja czego sie ucza.W UK dzieci maja poziom nauczania odpowiedni do wieku a kierunek sami sobie wybieraja i maja duzo mozliwosci.Nie ma co porownywac poziomow nauczania sa poprostu inne my tylko jestesmy przyzwyczajeni do dego ,ze trzeba sleczec nad ksiazkami i kuc aby przejsc do nastepnej klasy a tu dzieci bez stresu ida do szkoly. TO NAJMĄDRZEJSZE ZDANIA JAKIE SŁYSZAŁEM NA TEMAT POLSKICH I ANGIELSKICH SZKÓŁ.NAPRAWDE!!!
W polsce powinno być jak w anglii!!!!!!!!!!!
[quote="Eliss"]varle GCSE pisza dzieci ,ktore maja po 15-16 lat wiec mozna go porownac z polskim gimnazjum.To ,ze Anglicy nazywaja to swoja matura to nie znaczy ,ze mozna ja porownywac do polskiej matury -GCSE to jest egzamin ,ktory konczy jakis etap w zyciu ucznia.Poziom w Anglii jest taki jaki powinien byc po prostu nie zasmiecaja tu dzieciom glowy nie potrzebnymi rzeczami,ktore i tak w zyciu im sie nie przydadza.W Polsce dzieci kuja na pamiec regolki o tym kiedy jaka bitwa byla lub inne bzdury .Dzieci czesto nie rozumieja czego sie ucza.W UK dzieci maja poziom nauczania odpowiedni do wieku a kierunek sami sobie wybieraja i maja duzo mozliwosci.Nie ma co porownywac poziomow nauczania sa poprostu inne my tylko jestesmy przyzwyczajeni do dego ,ze trzeba sleczec nad ksiazkami i kuc aby przejsc do nastepnej klasy a tu dzieci bez stresu ida do szkoly.[/quote]
[color=#FF0000]TO NAJMĄDRZEJSZE ZDANIA JAKIE SŁYSZAŁEM NA TEMAT POLSKICH I ANGIELSKICH SZKÓŁ.NAPRAWDE!!!
W polsce powinno być jak w anglii!!!!!!!!!!![/color]
|
|
|
|
: 12 sty 2011, o 20:02 |
|
|
|
|
|
Tytuł: |
Re: Czy poziom nauczania w UK jest naprawde taki niski ? |
|
|
Gość pisze: yy jestescie jacys dziwni mieszkam od jakiegos czasu w belgii i z belgami nawet nie da sie porozmawiac bo sa takimi debilami ...;/ jak ktos nie mieszka za granica to nie zrozumie jak to jest , poszlam do szkoly i wszyscy mowili ze to najtrudniejsza szkola w antwerpi a okazuje sie ze jest tu tyle nauki jak w podstawowce...a zreszta kazde informacje sie w zyciu przydaja ja nie wiem w ogole czego tu ucza dzieci ze ci ludzie nie znaja najprostszych dat ..;/ ani nie maja prac domowych No tak MY NIE MIESZKAMY ZA GRANICA co skad mamy wiedziec jak jest
[quote="Gość"]yy jestescie jacys dziwni mieszkam od jakiegos czasu w belgii i z belgami nawet nie da sie porozmawiac bo sa takimi debilami ...;/ jak ktos nie mieszka za granica to nie zrozumie jak to jest , poszlam do szkoly i wszyscy mowili ze to najtrudniejsza szkola w antwerpi a okazuje sie ze jest tu tyle nauki jak w podstawowce...a zreszta kazde informacje sie w zyciu przydaja ja nie wiem w ogole czego tu ucza dzieci ze ci ludzie nie znaja najprostszych dat ..;/ ani nie maja prac domowych[/quote]
No tak MY NIE MIESZKAMY ZA GRANICA co skad mamy wiedziec jak jest :lol: :lol: :lol: :lol:
|
|
|
|
: 27 lip 2010, o 09:06 |
|
|
|
|