Hej.Mamy problem,ogolnie juz dlugo z licznikami.Agencja wynajela nam mieszkanie,w umowie rachunki placimy my.No i ok,tylko,ze okazalo sie,ze mamy wspolny licznik z mieszkaniem obok,ktore nalezy juz do innego landlorda.Dzwonilismy,proslilismy o rozwiazanie problemu i nic przez pare miesiecy.Landlord tez wpadl na pomysl,ze mamy sami napisac do np.BG o rozdzielenie licznika(niby czemu my?),co sporo kosztuje(pytalismy),wiec powiedzialam,ze nigdzie nie napisze,to jest ich sprawa.I dalej nic.Dzielilismy rachunki(tzn.mamy na doladowanie)z sasiadem Anglikiem,mysle,ze w miare uczciwe to bylo,choc on ma tam wszystko na prad,a my mamy gaz(za gaz placimy osobno).Sasiad sie wyprowadzil w sobote,zadzwonilismy znowu zapytac co bedzie dalej z licznikiem(a jak sie wprowadzi ktos nowy kto bedzie mial np.rachunki wliczone?-my mamy placic?).Jak zwykle:tak,tak,cos z tym zrobimy(landlorda odpowiedz),ale ja w to juz nie wierze.Jakiez bylo nasze zdziwienie gdy w niedziele przyjechal drugi landlord z nowymi ludzmi do wynajecia.Myslelismy,ze dostaniemy szalu(przy pokazywaniu mieszkania oczywiscie uzywal naszego pradu,wiec kazalismy mu wylaczyc natychmiast).W ogole okazal sie strasznie chamski jako czlowiek,ale mniejsza o to(np.cos tam zaczal o Polakach).Wiec powiedzielismy przy tych ludziach o calej sytuacji,i ze zadzwonimy na Policje,bo to jest kradziez.No i facet troche sie przestraszyl,zaczal cos tam ,ze zacznie zalatwiac,ale to potrwa,ze przeciez mozemy dzielic licznik pol na pol.No szlag nas trafil znowu.Dzwonilam do agencji,oni mnie znowu odsylaja do landlorda,ten nie odbiera tel.(poza tym i tak nic nigdy nie zrobil w naszych sprawach).Dzwonilismy do Energy Watch,powiedzieli:zglosic na Policje.I nie wiem co robic.Chcielismy sobie spokojnie mieszkac,placic(naturalnie przed wprowadzeniem sie tu o niczym nie wiedzielismy),a tu okazuje sie,ze Policja,moze jakis Sad,same komplikacje,bo oni maja wszystko w nosie,niech sie Polacy martwia sami.Dodam,ze w tym domu jest chyba 7 mieszkan i sasiedzi mowia,ze nikt nie wie o co chodzi z licznikami,czyj jest czyj,bo to poprzerabiane mieszkania.Do tego jestem w trakcie powaznego leczenia,nie powinnam sie denerwowac,ani stresowac,a tu masz.Prosze o rade.Marley
Hej.Mamy problem,ogolnie juz dlugo z licznikami.Agencja wynajela nam mieszkanie,w umowie rachunki placimy my.No i ok,tylko,ze okazalo sie,ze mamy wspolny licznik z mieszkaniem obok,ktore nalezy juz do innego landlorda.Dzwonilismy,proslilismy o rozwiazanie problemu i nic przez pare miesiecy.Landlord tez wpadl na pomysl,ze mamy sami napisac do np.BG o rozdzielenie licznika(niby czemu my?),co sporo kosztuje(pytalismy),wiec powiedzialam,ze nigdzie nie napisze,to jest ich sprawa.I dalej nic.Dzielilismy rachunki(tzn.mamy na doladowanie)z sasiadem Anglikiem,mysle,ze w miare uczciwe to bylo,choc on ma tam wszystko na prad,a my mamy gaz(za gaz placimy osobno).Sasiad sie wyprowadzil w sobote,zadzwonilismy znowu zapytac co bedzie dalej z licznikiem(a jak sie wprowadzi ktos nowy kto bedzie mial np.rachunki wliczone?-my mamy placic?).Jak zwykle:tak,tak,cos z tym zrobimy(landlorda odpowiedz),ale ja w to juz nie wierze.Jakiez bylo nasze zdziwienie gdy w niedziele przyjechal drugi landlord z nowymi ludzmi do wynajecia.Myslelismy,ze dostaniemy szalu(przy pokazywaniu mieszkania oczywiscie uzywal naszego pradu,wiec kazalismy mu wylaczyc natychmiast).W ogole okazal sie strasznie chamski jako czlowiek,ale mniejsza o to(np.cos tam zaczal o Polakach).Wiec powiedzielismy przy tych ludziach o calej sytuacji,i ze zadzwonimy na Policje,bo to jest kradziez.No i facet troche sie przestraszyl,zaczal cos tam ,ze zacznie zalatwiac,ale to potrwa,ze przeciez mozemy dzielic licznik pol na pol.No szlag nas trafil znowu.Dzwonilam do agencji,oni mnie znowu odsylaja do landlorda,ten nie odbiera tel.(poza tym i tak nic nigdy nie zrobil w naszych sprawach).Dzwonilismy do Energy Watch,powiedzieli:zglosic na Policje.I nie wiem co robic.Chcielismy sobie spokojnie mieszkac,placic(naturalnie przed wprowadzeniem sie tu o niczym nie wiedzielismy),a tu okazuje sie,ze Policja,moze jakis Sad,same komplikacje,bo oni maja wszystko w nosie,niech sie Polacy martwia sami.Dodam,ze w tym domu jest chyba 7 mieszkan i sasiedzi mowia,ze nikt nie wie o co chodzi z licznikami,czyj jest czyj,bo to poprzerabiane mieszkania.Do tego jestem w trakcie powaznego leczenia,nie powinnam sie denerwowac,ani stresowac,a tu masz.Prosze o rade.Marley
|