Wybacz ale nie , jeśli jestem chory idę do lekarza i dostaję na leki receptę
którą realizuję bezpłatnie . Nawet jeśli w początkach kariery w UK pójdę z polską receptą lekarz przepisze na angielskie . Ibuprom czy inne środki przciwbólowe kosztują grosze w każdym sklepie to chyba nie o tym mowa, jeśli nie ma nawet tych "groszy" to lekarz też je przepisze. Chyba że mówimy o używaniu "cudownych" środków reklamowanych w TV.
Piszę o tym tylko dlatego że większość naszych rodaków nie zbadało tematu i leczy się sama ,bo bazuje na opinii że tutaj jest wszystko żle
/bo jak może być cos dobrze za darmo????/ Przecierz w większosci obydwie służby zdrowia stosują te same lekarstwa , może różnią sie literkami w nazwie lub ilością cukru.....Lekarz przyjmie nawet pacjenata nie zarejestrowanego, kwestia czy potrafi on wytłumaczyć ze jest naprawdę chory.

Pamiętam jak trafiłem na to forum i większość moich "mądrości" stąd brałem, ale niektóre życie zweryfikowało.Pisze więc by reszta czytających wiedziała że czasami jest inaczej, bo większość opini jest pisana z perspektywy Londynu i czasami nie pokrywa sie z sytuacją w innych częściach tej krainy. Koniec tematu POZDRAWIAM

Po czesci i racje lekarz do lekarza tez nie jest podobny jak wszedzie..........ale jezeli polski lekarz na ropne zapalenie migdala u 11 dziecka przepisuje antybiotyk a lekarz w GP mowi , ze jest on nie potrzebny to cos jest nie tak
Wiadomo, ze im mniejsza miescina tym krocej czeka sie na wizyte w GP i jak naprawde jest powazny przypadek to albo kaza Ci przyjsc na koniec dyzuru albo zasowac na ostry dyzur.