« ...zdejmą mi tylko z rąk i nóg kajdany, Ale wtłoczą na duszę... » (A.M.) v2.2 Krystyna Janda poskarżyła się kilka dni temu, że jej nowy spektakl zatytułowany "Koniec czerwonego człowieka", adaptacja książki "Czasy Secondhand" Swietłany Aleksijewicz « nie cieszy się popularnością » : na pierwsze przedstawienie sprzedano tylko ok. połowę biletów. Swietłana Aleksijewicz to noblistka z Białorusi, jej książka opisuje zjawisko "człowieka sowieckiego" już po upadku ZSRR (cоветский человек, cовок / sowok) . Zapamiętano ją i ze słynnej wypowiedzi podczas publicznego spotkania w bibliotece w Nowym Yorku (USA): "...najgorzej odnosili się do Żydów Polacy. Bywało, że księża wprost na kazaniach mówili: 'Zabij Żyda'" (12/06/2016). « Słowa te zostały wyrwane z kontekstu » - nieporadnie broniła się w odpowiedzi na wywołaną burzę protestów pisarka… Może wśrod tych reakcji była i kogoś « starszego i mądrzejszego » (jak powiedziałby pewien słynny publicysta) który jej wytknął, że to zbyt absurdalne i « z grubej rury » tj. zbyt w stylu prymitywnej propagandy minionego okresu, propagandy ateistycznej na poziomie jakiegoś kołchozu np. z «iwano-frankiwskogo rajona » : «Светлана не забывай, что ты лауреат Нобелевской премии, это нужно делать более умно и тонко / Swietłano, nie zapominaj, że jesteś laureatką Nagrody Nobla, trzeba to robić mądrzej i subtelniej» (jej ojczystym językiem jest rosyjski, to w nim pisze swe książki). Bo rok później, 11 czerwca 2017 — oświadczyła ona : «na Białorusi jeżeli ktoś z zewnątrz dostarczy broń, katolicy zaczną zabijać prawosławnych». A wiadomo, « katolik » na Białorusi to w praktyce inna nazwa, synonim Polaka… A kto, z jakiego « zewnątrz » mógłby ewentualnie dostarczyć zbrodniczym katolikom-Polakom na Białorusi broń ? Nie trudno zgadnąć… Tym razem pisarka już nie winiła kontekstu. Tłumaczyła, że to była tylko taka « metafora » ! Zanotujmy, że protesty odniosły jednak jakiś minimalny skutek – kalumnie wolała już rzucać na kategorię szerszą, religijną (najwyraźniej czyjaś radę czy aluzję zrozumiała? Jad został ten sam ale podany już sprytniej)…Choć zauważmy też u niej pewną ciagłość myśli. Polacy często naiwnie nie doceniają intensywności negatywnych uczuć do jakich są zdolni niektórzy sąsiedzi... Sama S. Aleksijewicz jest dobrym przykładem "człowieka sowieckiego", problem, zagadnienie « sowka » zna z autopsji - i nawet sama siebie tak czasem nazywa. W 1977 r opublikowała ona na 100 lecie urodzin « krwawego Feliksa » tj. F.Dzierżyńskiego, założyciela tajnej policji w ZSRR, esej pt. «Меч и пламя революции / Miecz i płomień rewolucji» Журнал «Неман» №9, 1977. To typowe propagandowe dzieło sowieckiego pisarza - tak, S.Aleksijewicz to niewatpliwie, audentyczny « sowok ». Urodziła się ona po wojnie w byłym polskim mieście Stanisławowie założonym w 1654 przez Andrzeja Potockiego. Dziś nazywa się ono Ivano-Frankisk. Jej matka była Ukrainką. Ona sama Polski nie znała, to już było ZSRR. Co jej takiego zrobili rodacy ? Skąd te uprzedzenia ?. Znany ukrainski dziennikarz D.Gordon przeprowadził z nią wywiad : https://www.youtube.com/watch?v=CqeBHe_S-is Wspomina w nim o niewysłowionych tragediach spadających na tamtą część świata, morze krwi, cierpienia z pokolenia na pokolenia tamtejszych narodów…Czy jest jakieś wyjaśnienie tego jakby ‘fatum’, może kontekst (znowu te słowo!) genetyczny ? I zadaje dramatyczne pytanie : « My raby ? ». Co bardzo obrusza pisarkę: « Cкажите но у вас вопросы такие, вы раб ? / Powiedz mi, ale masz pytania, [sam] jesteś niewolnikiem? » Jej ojciec (Białorusin) prosił by go pochować z legitymacją paryjną. Dla pisarki to dowód że wierzył on w panującą wtedy ideologię – ale ja myslę, że nie koniecznie, może po prostu kochał swą rodzinę i chciał zabezpieczyć jej sytuację po swym zgonie. I jeszcze mały cytat z jej wspomnianego dzieła o « krwawym Feliksie », jakże liryczne echo z wizyty w poświeconym mu muzeum: « Zaczęli rozmawiać o Mińsku i Mikołaj Semenowicz (tj. dyrektor muzeum) niespodziewanie przyznał: ‘Nieraz proponowano mi inne miejsce, wyższą pensję, ale nie mogłem wyjechać. Ten człowiek stał się mi bliski, czuję, że moim obowiązkiem jest opowiadać o nim ludziom. Jak można coś takiego zostawić... Tutaj trzeba się cieszyć, że przez całe życie grzało się przy takim ognisku’. Słuchałam go i całym sobą czułam, że właśnie dosięgnęła mnie żywa nić pamięci, która łączyła Mikołaja Semenowicza z rodziną Dzierżyńskich... I to wszystko: maszyna do pisania z gabinetu Feliksa Edmundowicza, jego telefon, książki , fotografie, listy - nagle odkryly dla mnie głębokie ludzkie znaczenie… Kiedy mój syn dorośnie, na pewno przybędziemy na tę ziemię razem, aby pokłonić się nieśmiertelnemu duchowi tego, który nazywał się Feliks Dzierżyński – „mieczowi i płomieniowi” rewolucji proletariackiej. » (podkreślenie moje) No proszę, są jednak Polacy których ona lubi i ceni ! Tak, to przypadek prawdziwego « człowieka sowieckiego, homo sovieticus » - i to z pokolenia na pokolenie. Czyżby - dziedziczność? Genetyka ? Jej wypowiedzi na nasz temat mogą się istotnie tłumaczyć kontekstem, owszem, ale tym szerszym - rodzinnym, narodowym, społecznym… Albo może « to nic osobistego to tylko interesy » (jak mawiał bohater pewnego słynnego filmu) ? I tu propozycja dla Krystyny Jandy by i z tego dzieła o « Feliksie Edmundowiczu » też zrobić teatralny spektakl! Takie liryczne, osobiste wspomnienie wspomnienie noblistki – co za wyzwanie dla ambitnego reżysera ! Może zresztą, kto wie, « Feliks Edmundowicz » wróci jeszcze kiedy do łask, nastaną dla niego lepsze dni ?
Patrz : https://excathedra.pl/discussion/12537/krystyna-janda-sie-skarzy wersja v2.1 27/10/24 https://www.salon24.pl/u/edalward/1407758,krystyna-janda-sie-skarzy wersja v2 26.10.24
|