|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Asystent reklamowy |
Tytuł: Linki sponsorowane:
Napisane: dziś |
Asystent forum
Dołączył(a):
12 paź 2004
11:30 am
Posty: 1000
Lokalizacja: Anglia - Szkocja - Irlandia - Polska |
|
Góra |
|
|
Gość
|
: 23 wrz 2005, o 13:18 |
|
|
Polacy tu roznie laduja. Mam wrazenie, ze ogolne nastwienie anglikow do polakow pogarsza sie. Jest bardzo duze osob niewyksztalconych, bez kwalifikacji. Nawet jesli bedziesz zarabiala wiecej niz przecietna to prawdopodobnie to odczujesz - tu bedziesz 'obca'.
Uwazaj na hindusow - to zupelnie inna mentalnosc. Jesli mozesz to unikaj ich w pracy/biznesie.
Powodzenia
wj
PS czy bedziesz pracowac w NHS ?
|
|
Na górę |
|
|
Gość
|
: 23 wrz 2005, o 20:13 |
|
|
hmmmm poczatki zaczatki,,,, to juz historia ale ...... przyjechalem tutaj prawie 16miesiecy temu. Wysiadajac na Victorii zapytalem sam siebie co ja tutaj robie, nie rozumialem nic co do mnie mowia, nie znalem nikogo kto by mi mogl pomoc nie wiedzialem nic. Mialem jedna torbe na sobie garnitur i w torbie plik CV napisanych w jezyku angielskim. Pierwsze dwa tygodnie spedzilem w londynie na poszukiwaniu pracy, mieszkalem w w "Hotelu" niedaleko Hyde parku, po 2 dniach na stopach juz mialem krwawe odciski bo wszedzie gdzie szukalem pracy chodzilem pieszo, szkoda bylo poltorej funta na bilet bo i kasy bylo nie duzo. Po 2 tygodniaqch znalazlem wreszcie prace z ogloszenia w gazecie --- w Spalding --- jakies 100 mil dalej. w agencji. Co bylo robic pojechalem autobusem i prawie ostatnie pieniadze im oddalem. Kaucja za mieszkanie za 2 tygodnie z gory, bilet , 50 funtow na home office, zostalem prawie bez grosza ale mialem dach nad glowa i wizje pracy. pierwszy tydzien byl niezly pracowalem, wyplata byla po przepracowanym 2 tygodniu wiec jakos udalo mi sie dotrzymac, w agencji pracowalo (a wlasciwie mieszkalo w ich domach) bardzo duzo polakow i co dziwnie Brazylijczykow (w hostelu w ktorym ja mieszkalem bylo nas 18 i za pokoj w ktorym miescilo sie tylko lozko pietrowe i jakas szafa placilem 55 funtow na tydzien) po tych pierwszych 2 tygodniach idylla sie skonczyla, agencja zaczela mi dawac tylko tyle pracy aby oplacic hostel, ppamietam wyplate 9 funtow za tydzien a do fabryki trzeba bylo kupic gumowce czy buty z metalowymi czubami, za transport kasowali 3 funty dziennie. Za wszystko kasowali. ciezko bylo ale i to przetrzymalem. Po 3 miesiacach znalazlem prace jako ogrodnik juz bez agencji. W miedzy czasie siedzialem i uczylem sie angielskiego pare razy bylem w szkole a do szkoly chodzilem 9 km pieszo, i znow sie przeprowadzilem 40 mil dalej. Ale juz bylo coraz lepiej. Teraz juz moj syn mieszka ze mna, mam swoje mieszkanie, samochod, i wszystko co jest potrzebne do zycia.... a wiec nie martw sie czlowiek jest w stanie wszystko zniesc tylko sie nie spiesz tutaj wszystko musi miec swoje miejsce i swoj czas. Powoli i do przodu a jak bedziesz pod wozem to powiedz sobie nie martw sie jutro bedzie lepiej.
|
|
Na górę |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Kto jest online |
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 151 gości |
|
Możesz tworzyć nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|