Przeanalizowalem twoje posty i powiem ci chlopie ze ty i ten caly poszkodowany jestescie ta sama osoba - oboje bzdury wypisujecie i te same bledy ortograficzne popelniace, ale nie do tego zmierzam. Skoro twierdzisz, ze znasz mnie osobiscie, to czemu nie posiadasz cywilnej odwagi przyznac sie kim jestes. Wtedy wszyscy czytelnicy tej telenoweli (w ktorej odgrywasz jedna z glownych rol) mogli by poznac moje argumenty, dlaczego miales ze mna konflikt, czy chocby dlaczego tak bardzo probujesz sie mscic na mnie. Nie zrobisz tego. Jak sam napisales "normalnym ludziom zlosc po czasie przechodzi i zapominaja" ty nie jestes normalny. Nigdy nie byles i juz nigdy chyba nie bedziesz. Teraz bedziesz zasypywal nastepne fora tymi stekami bzdur. Nie mieszaj chlopie watkow jd ze spinakerem, conventem, karawanami, mna, Witkiem czy Danielem. Bo jedno wyklucza drugie. Wogole zajmij sie soba. Wszak masz rodzine. Opiekuj sie nia, a nie trac ciezko zarobionych przez siebie pieniedzy na kafejki internetowe. A gdy wrocisz z pracy zmeczony to zastanow sie chlopaku, skoro twierdzisz ze od tylu lat jest tam tak zle (jak ci sie tylko wydaje), to czemu ci sami ludzie co roku przyjezdzadzaja (niektorzy juz 4 rok z rzedu), a inni sciagaja tu swoje rodziny. A inni, ktorzy wyprowadzaja sie z karawanow i zamieszkuja w okolicy - sami czesto odwiedzaja karawany i ludzi tam mieszkajacych. Choc na chwile zastanow sie nad tym wszystkim i zrozum, ze to, co ty wiesz, jest niczym prawdziwym. Jest tylko przejaskrawionym obrazem nierealnej rzeczywistosci, ktora ma tyle wspolnego z prawda - co ty, czyli mniej niz zero, co zarazem jest odzwierciedleniem twojego -nieistniejacego od dawien dawna - ilorazu inteligencji.

konwent skoro nalezy do daniela to dlaczego tam Papież interweniuje??było jakies pare miesiecy temu większe przedstawienie bo podobno jak znajomi którzy to widzieli opowiadali:wpadł papież i zamiatał ludzi jedna ręką padali jak kawki:-)...a co do tego żeby się ktoś postawił jak to ktos zapronował to trzeba być naprawde odważnym,tutaj nikt nie jest anonimowy informacje o adresie i wszystkim co niektórzy mają w paru agencjach a ile wiem z doświadczenia to nie trudno ludziom się dowiadywać o adresy czy nry teleonów...więc opcja załatwienia czegoś siłą tutaj nie przejdzie,nikt im nie pokaze bo nikt się nie przeciwstawi,za pracę ludzie płacą bo jak ktoś mądry to wie że pracujac 3 razy w tygodniu niewiele osiągnie tym bardziej jak nie wypracuje codziennie po 12 godzin,wiec co inteligentniejsi inwestują jak mają znajomych i dają w łape i co?mają kontrakt albo conajmniej stałą prace,nie martwia sie co będzie jutro czy znowu nie będziee zapisany na liście jako 41-szy i znowu się okaże że potrzebuja20 osób ale że był już w tym tygodniu 2 razy w pracy a ktos raz czy wcale to kolejny dzień wolny...tutaj jest za dużo polaków a bedzie za jakiś czas jeszcze więcej ludzi ze wschodniej europy i wtedy dopiero się zaczną masowe powroty do kraju a na collyer avenue nie bedzie tylko polskiego słychać ale także rosyjski czy też bułgarski...

rok temu mieszkalem w okolicach Chichester rowniez na karawachach (ale nie tych ktore tu sa opisywane) i mialem taki okres, ze pracy brakowalo wtedy ktos mi polecil P Dawida i zalatwil prace na kilka dnii na jakis szklarniach malinki czy truskawki pozniej juz mialem swoja prace, jakos żadnych problemow z P. Dawidem nie mialem kasa byla na czas i bez problemow, duzo slyszalem o P Dawidzie, ze pilnuje pozadku etc. w sposob dosc radykalny i doslowny ale to chyba normalne bo wiadomo jacy sa polacy , a i pamietam w okolicach sierpnia byl nalot policji na te karawany w sprawie narkotykowej podobno pozdrawiam

pozdrawim wszystkich ktorzy mieli wystarczajaco duzo szcescia i nie mieszkaja dluzej na karawanach.
wiele roznych zeczy przeczytalam na tym forum o czesci z nich nie mam pojecia napisze wiec tylko o tych ktorych ktorych bylam siadkiem.
na karawanach w sidlesham kolo chichester spedzilam nieomal caly rok 2007 i przyznaje ze ze jest to dla polakow ktorzy wyjezdzaja by poprawic nieco swoja styuacje materialna pieklo na ziemi. wzyskie mazenia o lepszym zyciu zostaja tam szybko podeptane. najgorzej maja ci ktorych znajomosc jezyka jest slaba lub zadna musza polegac na wpomianym juz wczesniej D... ktorego uczciwosc pozostawia wiele do zyczenia lekko mowiac. wiem ze za prace pobieral 250 funtow od osoby a ci krorzy nie zaplacili mieli to sciagane z wyplaty kora co tydzien w calosci trafiala do jego rak. nieliczni jak ja ktorzy znali jezyk domagali sie od D... zaswiadczen ze sa w spinakerze zatrodnieni aby otworzyc konto w baku ktore to zaswiadczenie wydawal bardzo niechetnie. ci ktorym szcesliwie udalo sie przejsc na kontrakt w firach do ktorych poprzednio wyslylal ich spinaker tez za prace musieli zaplacic. znam osobiscie trzy osoby krore z karawanow uciekly w nocy (bo tak bylo najbezpieczniej) i nie chcialy za prace placic. do ich firmy D.. wyslal oczerniajace listy jakoby zalegali z oplacaniem czynszu- o dziwo kazdy 250 tyleile za prace pobieral D.. musieli wiec zaplacic aby nie miec problemow.
co do pobic to chyba tylko nieliczni choc raz nie byli przekopani przez papierza. to jest chory czlowiek bardzo niebezpieczny z polski uciekl przed wyrokiem sadowym dla niego polamac komus rece i nogi to jak splunac. ludzie na karawanach niejedna noc nie przespali bojac sie o wlasne zycie. a do polski wstyd wracac i przyznac ze dalo sie oszukac jak male dziecko. czesto nieraz pozostawione w polsce dlugi sprawiaja ze ludzie zostawli na karawanach zaciskali zeby i modlili sie zeby tego wieczoru nid do ich karawanu wpadl pijany i agresywny papierz.... napisze jeszcze wiecej o tym jak tam sie zyje ale innym razem

Przeczytałam pierwsze trzy strony - i nie wiem czy śmiać się czy płakać. Chyba raczej śmiać, że mam to za sobą!!!

1) warunki na karawanach - tragedia, kartonowe ściany, syf i malaria, współlokatorów zmieniają bez choćby poinforowania, alkoholicy i degeneraci (ludzie z wyrokami!!!!! i to bynajmniej nie za niepłacenie alimentów....)

2) nas "przesiedlili" na mieszkanie - bez zgody; nawet nie pamiętam ile nas tam mieszkało, dosłwonie jeden na drugim, nawet w mikroskopijnym pomieszczeniu przechodnim z kuchni na podwórko stało łóżko dwupiętrowe - bez materaca

3) kasa jaką odciągali.... to za mieszkanie (nie pamiętam dokładnej kwoty, ale były to na prawdę duże pieniądze jak na takie warunki), a to za dowóz, itd

4) przy zatrudnianiu - pobrana była "opłata" !!!! do rąk Dawida D. bodajże 250 funtów od łebka...

5) nie dawał wypłaty - bo sobie odciągał "długi" wyimaginowane
rzucił 10 funtów "na jedzenie" po wielkich prośbach; do tej pory nie odzyskałam zarobionych pieniedzy...

6) Home Office - odmówił wystawienia listu od pracodwacy, aby ożna było samemu wyrobić HO, powiedział, że wysyła hurtem wszystkich nowych pracowników i wtedy jest szybciej; mając ręce zwiazane (bez listu nie da się wyrobić ho) zaufaliśmy "pracownikowi agencji" - kolejna kasa do jego kieszeni; PASZPORT ODZYSKAŁAM DOPIERO PO INTERWENCJI POLICJI!!!!! kiedy mieszkałam już w innym mieście

7) na karawanach burdy - co chwilę ktoś po pysku dostawał, a bo samochodem za głośno wjechał, a bo muzyka za głośno, itd

z pracą też ściema - obiecane było praca od zaraz w szklarni, pierwsze "godziny" czyli takie dorywcze prace w fabryce "sałaty" po dwóch tygodniach chyba (a "dług" za karawany i inne "dobra" rósł); praca stała dla mnie i koleżanki po miesiącu chyba - dla chłopaków - nie znalazla się wcale - nadal jeżdzili dorywczo
A wyglądało to tak - Dawid wpadał o godzinach przeróżnych (bo nocki też były) PAKUJ SIĘ i tyle


Długo by jeszcze wymieniać... ale chyba już nie chę odgrzebywać tych boskich wspomnień....

Mam nadzieję, że "pana" d. szlag trafił, a ten cały cyrk karawanowy spłonął na popiół.


Aha - i po co nazwisko podawać? Żebyś mógł posłać "przyjaciół", na "rozmowę o interesach"?? nikt nie jest tak głupi, zeby ci się podkłądać....
Nie po doswiadczeniach w Sidlesham

Gdzie dokładnie jest ta agencja? w Bognor?

Cyrku nie ma od dosyć długo,cała ta ekipa z Sildesham mieszka w Bognor i okolicach,a jak sie widzi kto ludzi jeszcze na sałate dowozi to po prostu ręce odpadają,karków nie widać podjeżdżają 3 busy i wysypują ludzi przy odbiorze paradują naładowani testosteronem kolesie czekając na klientów do odebrania-"pracownicy agencji"