Sytuacja przybiera chyba dla mnie nie korzystny obrót.Porządkując papiery natknałem się na jej ubiegłoroczny kalendarz.Przeglądając zuważyłem zapisku typu "jutro na moście","Kiry" i data,a przez pare dni pisała codziennie "B. chory ".Nikt u nas nie ma imienia zaczynającego się na B.Oswajając się powoli z tą najgorszą myślą zastanawiam się czy ja byłem tak ślepy czy tak zapracowany, że nic nie zauważyłem?Do końca ze wszystkimi sprawami małżeńskimi było ok.Nawet zapytała czy może pojechać.Zgodziłem się szczególnie że miało to być góra trzy miesiące pewnej pracy.No i niech zobaczy świat bo najdalej była w Pradze Czeskiej.
Wczoraj przysłała b.krótki list do dzieci i 20 funtów.Ani słowa o pracy, ani o tym jak jej tam się żyje no i pozdrowienia dla Taty czyli dla mnie.Obojętnie czy mnie zostawiła czy nie to i tak mi jej ta praca śmierdzi.Czekam do soboty.Może zadzwoni i sie wyjaśni.Dzięki Wam Kochani Forumowicze za podpowiedzi dały mi wiele do myślenia.Myślę ,że coś jeszcze napiszecie .Pozdrawiam ! zb :
Rejestracja: 27 lis 2005, o 15:02 Posty: 502 Lokalizacja: Walia - Polska
wiesz co martwie sie
odezwij sie jak sie cos dowiesz
skoro ona w Manchester i bedziesz wiedzial adrres to mzoe ktos sie znajdzie co ci pomoze na miejscu
jak masz zwolnienie to do roboty nie wracaj ...jeszcze jakies bledy popelnisz i bedzie jeszcze gorzej z samopoczuciem posiedz w domu i zajmij sie dziecmi zrob im obiad posprzataj w domu zalicz spacer itp..
Rejestracja: 19 wrz 2005, o 00:45 Posty: 600 Lokalizacja: peterborough
Powim Ci tak..... pol swiatu tego kwiatu,, jezeli sie odzywa i przysyla kase w listach do dzieci (20 funtow to nie za wiele) to znaczy ze zyje i nic jej nie jest. po prostu ma kogos i tyle. Jezeli to wytrzymasz to po prostu wnies sprawe do sadu o rozwod z orzekaniem o winie oraz o pozbawienie praw rodzicielskich ze wzgledu na porzucenie. Wychowaj sam dzieci i po prostu wyrwij to wszystko z korzeniami,, bedzie bolalo ale czas leczy rany. Ja na swoja czekalem poltorej roku i sie nie doczekalem
Rejestracja: 27 lis 2005, o 15:02 Posty: 502 Lokalizacja: Walia - Polska
Boze co z tymi waszymi babami nie tak...twoja tez zwiala i nie wrocila?
sorry sama jestem plec X ale nie wyobrazm sobie czegos takiego
porzucic meza i dzieci
nawet jakbym juz nie chciala tak czy siak zyc trzeba miec odwage i pwoeidziec wprost
a to po prostu tchorzostwo
trzyma cieply kat w razie jak jej w UK nie wyjdzie to spracowana wroci do PL