coffee pisze:
dzieki tata ze piszesz w liczbiej mnogiej
mysle ze wszystko zalezy od relacji miedzy dwojgiem ludzi
moze i byc odwrotnie
znam skolei malzenstwo gdzie amz siedzi w domu i wychowuje dzieci a zona pracuje i utrzymuje rodzine
rozwiazanie dobre jak kazde inne wszyscy musza robic swoje, ja tez mialem takie okresy w swoim zyciu, praca mysle ze nawet ciezsza od zarabiania pieniedzy,, ale nie mozna oczekiwac od wspolmalzonka zeczy niemozliwych i na dodatek ich wymagaci. bo co to za wspolnota jak zona od meza wymaga milionow a maz od zony wychowania superinteligentnych omnibusow?? a co jezeli sie to nie uda?? to wojna na smierc i zycie bo jedno nie sprawdza sie jako facet bo nie umie utrzymac rodziny a drugie nie sprawdza sie jako matka bo.... jak wychowalas SWOJE dzieci?? w wiekszosci przypadkow wina jest pa palom