Wiem, że nie wolno w wieźć do UK ani nosić przy sobie niebezpiecznych przedmiotów np. noża. A co w przypadku jak ktoś mnie bedzie chciał okraść, włamie mi się do domu, będzie chciał mnie pobić bez względu na to czy będzie maił jakieś niebezpieczne narzedzie czy nie. Mam sp......ć i wołać policje czy moge się bronić nie używajac żadnych przedmoitów lub jeśli są jakieś dopuszczalne to jakie? Co w przypadku keidy agresor lub agresorzy skończą starcie zemną w gorszym stanie niż Ja? Jak narazie nie byłem karany i tak mam zostać!

Ciekawe masz problemy. Poza tym jeśli dobrze widzę, to planujesz pracować jako tzw. ochroniarz. Chyba nie pomylę się bardzo, jeśli zgadnę że masz wygoloną czachę, raczej krótką szyję, a twoja ulubiona rozrywka to mecze ligowe

Hehehe ciekawe wnioski v-tec .

kochany mieszkasz na jezycach, ze masz takie doswiadczenia? prosta rada wybierasz taka dzielnice, gdzie nie bedziesz sie bal wyjsc po przyslowiowe mleko.
ps
nie znam nikogo, komu jest potrzebny noz do samoobrony. unikaj miejsc zagrozonych. wszystko. tak samo jak w polsce, chyba ze ty chodzisz z "kosa".

Łysy nie jestem! Krótkiej szyji też nie mam. Ale natura obdażyła mnie szerokimi barkami i mocnymi gróbymi kośćmi. Na siłownie chodzą bardziej dla kondycji i wyżeźbienia sylwetki niż po to aby dzieci straszyć
Owszem pracuje na jeżycach za ciekawie to tam nie jest ale nie musze sie obawiać. Jeśli ktoś nie widział to jestem studentem (jeszcze) studiuje na UAM politologie dziennie i tam miedzy innymi nauczyli mnie jak dyplomatycznie rozwiązywac konflikty ale nieraz to nie wystarczy i jak nie przypier... to nie zrozumie co niektóry. Bardziej chodzi mi o to co w momęcie jak mnie napadną do jakiego stopnia mogę się bronić, czy w UK też jest coś takiego jak obrona konieczna, zachowanie parytetu sił, oraz przekroczenie obrony koniecznej.
PS dla V -tec mecze ligowe jakoś nigdy mnie nie kręciły, wole wspinaczke skałkową

podtrzymuje, noz ci tutaj nie potrzebny. mieszkam tutaj 4lata i nigdy nie bylem w sytuacji, ze musialem sie bronic. oczywiscie jezeli szukasz klopotow to je znajdziesz. mieszkalem kiedys na jezycach (przy dabrowskiego), w tej chwili miasto, w ktorym mieszkam obecnie niczym nie przypomina poznania-jezyce. I to mnie cieszy najbardziej.