moze pomozecie mi w jakze niekomfortowej dla mnie sytuacji :/
przyszedl do mnie list w maju 2009 na stary adres (nie mieszkam tam juz od pazdziernika zeszlego roku) z informacja ze siedze jakiejs firmie prawniczej 890 funtow za sciaganie w zeszlym roku (maj 2008) gry Call of Juarez...
list zaczyna sie tak:
Infringement of copyright: call of juarez
we act as solicitors for techland sp. z. o. o., the owner of the rights in a computer game sold under the name call of juarez, which was released in the UK on 5 sept 2006
dalej cos pisze o dowodach z ip address, jaki czas i p2p client protocol (po tym widze ze to bylo sciagane emulem...)
w dalszej czesci listu jakies informacje o tym ze to jest nielegalne i jak to sie ma do prawa w uk...
mam podejrzenia ze prawnicy wystepuja z imienia (w angli nie maja takich oznaczen jak z.o.o.) techland polska i ze poprosila tych prawnikow o sciagniecie ze mnie kasy :/
druga sprawa to: w tym czasie posiadalem lacze na liniach tel BT z virgina, rozgalezilem je za pomoca routka wiec czy moge w razie czego w swojej obronie powiedziec ze to nie ja sciagalem tylko ktos usiadl mi na laczu? albo ze to byl jakis klient ktoremu wynajalem popkoj i podpialem mu neta? albo ze jakis qmpel z pl przylecial i tez mu podpialem neta? czy moga to sprawdzic ktory komp wtedy w sieci wewn robil ten jakze nielegalny proceder? w liscie ktory poslali sa wymienione jakies rozne ip (chyba od tych co niby emulek wysylal pakiety i na tej podstawie jest sprawa)
jesli jest ktos zainteresowany pomoca i potrzebuje wiecej danych na ten temat to moge zeskanowac list i wyslac
pozdrawiam i czekam na jakas konkretna jak i pozytywna odpowiedz (na moja korzysc )
ps jak narazie to nie wiedza ze ja tam nie mieszkam wiec mam troche czasu by przemyslec obrone w razie czego...