Rozumiem Twój problem i rada moja jest jedna , znajdz kogoś normalnego wsród znajomych który przebywa w Angli i poproś o pomoc i przewodnictwo.
Miałem podobne doświadczenie dwa lata temu młody chłopak jak Ty chciał przyjechać na wakacje przed studiami. Postawiłem sprawę jasno, jesli znasz angielski to odbiorę Cie z lotniska, zakwateruję , pokaże miasto, agencje pracy, zasady ....dalej wszystko w Twoich rękach. Określiłem jaką kwotę pieniędzy ma miec na wyjadz i operacja się udała.
Ale np...w agencji pracy pani zadała mu kilka szybkich pytań , /bo przedstawiony był jako znający jezyk/ i wpisała na karcie ze nie zna języka. Chłopakowi który zdawał "angielską" maturę i brał prywatne lekcje od zawsze.Oczywiście po pewnym czasie zaczął "słyszeć' i rozumieć.
Myślę ze pionierskie czasy wyjazdów na "wariata" sie skończyły i pasowałby Ci ktoś za przewodnika, dwa miesiące to nie jest długo.
Jeśli już teraz jesteś zamotany nie wiadomo co bedzie dalej, tęsknota za domem , rodzicami itp...naprawdę przydała by Ci sie jakaś bratnia dusza.
Zasada jest jedna im większa okazja i bardziej kolorowa praca i zarobek , tanie mieszkanie itp....tym większy przekręt, tym bardziej że sytuacja na rynku pracy nieco sie pogorszyła. I zadnych zaliczek!!!!!
To tylko moja rada oczywiście ale.......posłuchaj.