Witam wszystkich.
Moze przedstawie wam wszystko od poczatku.W ubiegla sobote to jest 09.10.10 po poludniu wyjechalem moim motocyklem z zamiarem odwiedzenia mojego kolegi , wjezdzajac do Stamford (Lincolnshire PE9) z lewej strony (Z DROGI PODPORZADKOWANEJ) wyjechal prosto prze demnie starszy facet czarnym fordem ka ,niestety nie mialem rzadbych szans i gos mnie uderzyl prosto w lewa strone motocykla.W momencie zderzenia motocykl odbil sie od forda i polecial na prawa strone do rowu,ja natomiast zostalem wyrzucony z motocykla przelecialem przez dziadka samochów i uderzajac glowa wyladowalem na asfalcie pare metrow za samochodem.
Niestety na moje nieszczescie dziadek nie zatrzymal sie dokladnie w tym miejscu gdzie doszlo do kolizjii tylko pare metrow dalej.
Na miejsce zdarzenie oczywiscie przyjechala Policja Pogotowie .Na drodze lezalem przez ok 30 min zanim zabrali nie do szpitala ,no i oczywiscie stwierdzajac NA OKO ze wszystko jest zemna ok ,moj kark jesat caly tylko mam pomiazdzone nogi ,moga mnie wypuscic,nie ma podstaw do zmartfien,(kiedys polaczek sie wykuruje).Zadzwonilem do kolegi ktory odebral mnie ze szpitala w Peterborought,i po tym wszystkim trafilem do domu,w ktorym obecnie mieszkam.
A teraz najlepsze z calej tej dlugiej historii.Po pierwszej godzinie jak juz udalo mi sie jakosc usiasc zadzwonila angielska Policja ,oczywiscie z pytaniem jak sie miewam,a nastepnie gosc prosi mnie o to rzebym sprzatnal moj motocykl z pobocza poniewaz ktos moze go zniszczyc lub tez ukrasc i najlepiej jak bym to zrobil jak najszybciej!!!!W tym momencie czlowiek moze sie zagubic poniewaz dopiero co jakis gos omal mnie nie zabil trafilem do szpitala z rozwalonymi nogami z ktorego wypuscili mnie z tabletka przeciwbulowa i jeszcze policja karze mi zabrac motocykl z drogi.!?
Oczywiscie znowu zadzwonilem po kolege i jeszcze kilku rzeby zabrac moj motocykl.Absurd
Teraz obecnie siedze w domu poniewaz lewa noga ktora bezposrednio gosc uderzyl (buty motocyklowe polamane) zaczela juz dostawac zielonego koloru ,oczywiscie ibuprofen max towazyszy mi caly czas,do tego wszystkiego dochodzi angielskie biuro ubezpieczeniowe ktore prubuje mi nasile wmowic ze ja jestem sprawca calego zajscia.Oczywiscie ze tak jest najlatwiej skoro ja jestem Polakiem moj motocykl jest zarejestrowany w Polsce nie zadobrze idzie mi rozmowa w jezyku angielskim to dlaczego jeszcze maja mi zaplacic jakies odszkodowanie czy pokryc szkody.
Prosze was tylko o pomoc jezeli ktos mial kiedykolwiek wypadek w anglii i korzystal z uslug firm ajmujacych sie podobnymi przybadkami prosze opiszcie co robic.Lub tez co stalo sie w waszym przypadku.Nie martwcie sie jak sie zabardzo rozpiszecie jak ja wlasnie to zrobilem ,mam mnostwo czasu siedzoc w domu na luzku.Moj e-mail
przemekbrok@wp.pl A moze ktos widzial cale te zajscie ?
Z gory dziekuje pozdrawiam Przemek