witam znow,sprawa zalatwiona ale dobila mnie angielska biurokracja-podobno w polsce jest zle....ale do rzeczy,bylem na policji na policji nic niewiedzieli o aucie i przyjeli jako kradziez, dzwonie do DVLA a tam ze maja moje autko bo niemialem taxu, mowie na policji ze DVLA ma moje auto a ona ze niemozliwe bo niema takiego zgloszenia,mowie ze moge dac jej numer tel.to tam sprawdzi.....to pani mi powiedziala ze to wykracza poza jej zakres obowiazkow.Dobra olalem policje i pojechalem do DVLA,dotarlem,okazuje sie ze zmienili siedzibe,ide w inne miejsce,na miejscu kolejka jak za komuny, dostalem numerek 386
, doczekalem sie i gadam co i jak, gosc zabral mi dokument z new keperem i wykupilem tax,dostalem numer na parking gdzie stoi moje auto. Dzwonie,auto na wygnajewie do zaplacenia 160f + 15f za nastepna dobe, bo dzisiaj juz niezdarze. Ide w nastepny dzien, wchodze i chce odebrac autko a pani ze musze miec logbook (a koles w DVLA mowil ze odbiore bez problemu i ze logbook do niczego niejest mi potrzebny) ,a skad mam go miec jak dopiero co auto kupilem!!!!, no to ze mam na poczcie V62 ( tymczasowy dokument w ktory mam sobie wpisac ze jestem wlascicielem -bezsens) zaplacic 19funtow dobra ide na poczte kilometr dalej,koles ze nic takiego niemoge zaplacic,wracam pani mowi ze mam zrobic postal order na 19 funtow dobra ide znow,zrobilem,daje jej wszystko a ona ze chce utility bill z potwierdzeniem adresu........rece mi opadly,szczescie ze mialem dokumenty od insuranca i tam byl adres....200funtow za to ze dom w ktorym mieszkam niema podjazdu i niemialem mozliwosci wykupic taxu. Strasznie sie rozczarowalem ta biurokracja........
P.S.auto nadal widnieje na policji jako skradzione,oczywiscie po 5.PM nic sie niezalatwi bo juz niepracuja, zupelnie sie niezdziwie jak mi auto znow wezma spod domu (adres mojego zamieszkania ktory maja,nieskojarza faktu zebym auto dostrzegl) i odstawia na kolejny parking i dadza do zaplacenia 120 funtow......bo tyle kosztuje taka usluga jak niemasz pelnej rekompensaty z insurance.
Pozdrawiam