U mnie blo troszke inaczej mialam dowod ale -ksero
wszystko wzielo zie z tego, ze przyslali mi go z bledem literowym w nazwisku wiec go odeslalam do DVLA niestety nie zdazyl wrocic. No coz trzebabylo jechac wiec pojechalismy na ksero, ktory wczesniej zrobilismy
Na granicy dokumetow nie sprawdzali wiec luz. Jezdzilismy sobie az pewnego pieknego dnia wybralismy sie do Czech ( bo mielismy blisko) wiechalismy jak najbardziej ale wyjechac bylo juz trudniej
Polscy celnicy chcieli nam zabrac auto cos tam mowili ze nie mamy pelnych dokumetow i oni nie maja pewnosci ,ze pojazd jest nasz ( moze byc przemycany / kradziony) sytulacja absurdalna Powiedzieli zostawcie auto i wroccie z orginalem
Wszystko dobrze sie skonczylo dzieki temu , ze meza kuzyn pracowal na przejsciu i nam pomogl. Nie polecam stresu.