Witam,chcialbym opisac swoja sytuacje po sprzedazy auta i poprosic o rade..otoz 17 maja sprzedalem auto Renault Laguna naszym znajomym,Polakom,auto byloprzygotowane na wyjazd do Polski(wymienilem duzo czesci bo chcialem byc pewy ze samochod bedzie niezawodny) ale kolega sprzedal mi za nieduza sume inne auto wiec postanowilem go odsprzedac,znajomi go wzieli po 10 dniach zaplacili mi(tyle bylem w Polsce i mogli auto testowac) i wszystko bylo ok...po poltora miesiaca koles mial stluczke i od tej pory wszystko sie zaczelo..auto zaczelo pic wode(u mnie tez pilo...Laguny tak maja...ale o tym im powiedzialem ze raz na tydzien wode trzeba uzupelnic) tyle ze on zapomnial o tym i swego czasu auto stanelo..ona do goracego silnika dolal wody i pojechal zadowolony ze auto odpalilo..pozniej pekla chlodnica,on jezdzil dalej dolewajac czase3m wody..kupil w koncu chlodnice,mechanik ja wymienil..na nastepny dzien padla uszczelka pod glowica....teraz on chce pieniadze za samochod i straszy mnie sadem?? co na ten temat mowi prawo brytyjskie?? czy ktos wie?? ja mysle ze on nie ma racji,ja nic nie ukrylem i mialem jak najlepsze intencje,pozdrawiam

po pierwsze nie jest normalna sytuacja dolewanie wody,po drugie to niech cie straszy,po trzecie jak wymienil ta uszczelke pod glowica to nie powinien juz dolewac-no chyba ze pompa wodna,lub nie szczelnosc przewodow,napisz czy spisywaliscie jakas umowe

pozdraWIAM MATRIX

nie,nic nie spisywalismy,uszczelki jeszcze nie wymienil,bo chyba mu sie to nie oplaca..ja przed sprzedaza chcialem,zeby pojechal do warsztatu na przeglad na moj koszt,nie chcial

nic ci nie może zrobić... no chyba że zajmujesz sie handlem.
a tak btw dolewałeś wode czy płyn do chłodnic, bo to nie duży fiat, woda niszczy wiele elementów chłodnicy oraz silnika, np te aluminiowe...
jeśli mu powiedziałeś że z chłodnicy leci, sprzedałeś go "as is" jak se gostek zapomniał dolać i przegrzał silnik, to mu uszczelke przepaliło, proste...

po I to dolewanie wody do chłodnicy to morderstwo dla silnika, to nie te czasy że sie wodę lało.

po II jeśli korzystałeś z gotowych formularzy pt. UMOWA KUPNA-SPRZEDAŻY np. gdzieś sobie taki ściągnąłeś lub z gazety wyciąłeś to między innymi jeden z punktów mówi:

§5.
Kupujący oświadcza, że stan techniczny pojazdu jest mu znany.
[/b]

Poza tym jeśli mówisz że przez parę dni mogli testować autko i że było ok, to biorąc wszystko pod uwagę nie musisz sie niczym martwić, bo w sądzie nic nie wskórają. Chyba tylko tym że stracisz znajomych.

sorki, nie doczytałem że nie mieliście żadnej umowy.

Ale tak sie zastanawiam jeśli to był twój pojazd i go sprzedałeś to musisz go wyrejestrować a nabywca musi zarejestrować na siebie, a żadna z tych operacji nie byłaby możliwa bez umowy, nawet napisanej ręcznie.

w UK nie spisuje sie,zadnych umow. Jezeli nabywca kupil auto i mial mozliwosc przetestowania go to o co mu chodzi. Nic Ci nie moze zrobic sam napisales,ze klopoty zaczely sie po stluczce. Powiedz mu, ze chetnie spotkasz sie z nim w sadzie.