v-tec czy byloby mozliwe zebys mowil raczej w swoim imieniu?? bardzo czesto pierwsze pytanie pracodawcy jest o NIN, jezeli nie masz to do widzenia, , mieszkasz juz tutaj troche i chyba poznales angoli i wiesz jacy sa. Bardzo czest pytaja sie o paszport i zadne tlumaczenia ze ty paszportu nie potrzebujesz bo masz dowod do nich nie dociera. I postaraj sie uwierzyc jezeli ktos ci mowi ze chca od niego NIN to widocznie tak jest

Ja zawsze mówię w swoim imieniu, nie jestem Kaczorem żeby wypowiadać się w imieniu narodu...

I w swoim imieniu uważam, że choć teoretycznie można starać sie o numer ubezp. przed rozpoczęciem pracy, to raczej każdy najpierw stara się znależć pracę, a następnie zajmuje sie formalnościami... jeżeli posiadanie numeru byłoby warunkiem zatrudnienia (a nie jest), to byłoby niefajnie, bo czeka się do 2 miesięcy na to.
A jeżeli jakiś angielski bałwan mówi co innego, to zawsze można go wyzwać, niestety nie podam przykładów bo zostałbym zabanowany

jak go wyzwiesz to myslisz ze pomoze ci to w uzyskaniu pracy??

No nie, pracy i tak by mi nie dał bez numeru (o takim typie mówię), więc wyzwałbym go żeby się wewnętrznie uspokoić i uświadomić mu że jest palantem
A potem poszedłbym gdzie indziej, biznesów i agencji nie brakuje na szczęście...

no i w tym sie zgadzamy

Jak ma się poziom angielskiego intermediate, dobrą prezencję, przyjedzie się w dobrym czasie (pażdziernik lub maj-kwiecień), to myślę, że z pracą nie powinno być kolosalnych problemów. Gorzej z kwaterą główną Mieszkanie może być cieżką sprawą ze względu na koszta i trudności (szczególnie dla studentów). Myślę, że z 300-400Ł i wcześniejszymi punktami możemy się spokojnie wybrać do Londynu

A czego mozna się spodziewać jeżeli przyjedzie się w połowie stycznia?