|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
kinga
|
: 18 paź 2005, o 18:08 |
|
|
Często odwiedzam to forum, jednak nie wypowiadam się z jednego powodu: nie jestem z Londynu i jak na razie nie miałam żadnych stosownych pytań. Jednak przeczytałam ostatni post Ellis o tym, że to my (a jakże) decydujemy o wyglądzie forum.
Mi po prostu brakuje dyskusji na temat londyśkiego życia. Nie omieszkam wspomnieć, iż w dalekiej przyszłości, za ok. 9 lat po studiach, bądź za 4 lata po maturze, chciałabym wyjechać do tej metropoli, stolicy Angli. Chciałabym więc się dowiedzieć, jakie jest prawdziwe życie wykształconego Polaka z b. dobrą pracą w Londynie? Czego mu do szczęścia potrzeba? Czy Londyn to wielkie wyzwanie dla przyszłej dziennikarki?
Co cenicie takiego w Londynie, oprócz dobrych zaróbków, że wyjechaliście i nie chcecie odjechać? Czy Londyn wart jest zmienienia obywatelstwa na brytyjskie?
Proszę o ciekawą konwersację Założę się, że każdemu wyjeżdżającemu przydałaby się taka dyskusja ^^
|
|
Na górę |
|
|
Asystent reklamowy |
Tytuł: Linki sponsorowane:
Napisane: dziś |
Asystent forum
Dołączył(a):
12 paź 2004
11:30 am
Posty: 1000
Lokalizacja: Anglia - Szkocja - Irlandia - Polska |
|
Góra |
|
|
v-tec
|
: 20 paź 2005, o 21:06 |
|
Zasłużony użytkownik |
|
Rejestracja: 9 paź 2005, o 21:53 Posty: 672 Lokalizacja: YO26
|
kinga pisze: jakie jest prawdziwe życie wykształconego Polaka z b. dobrą pracą w Londynie?
Ciekawe, ilu forumowiczów ma takie doświadczenia z pierwszej ręki
Ponieważ ja absolutnie do tego obrazu nie przystaję, powiem tylko że 'zmiana obywatelstwa na brytyjskie' wydaje się być zbędna, gdyż jako obywatele Polski cieszymy się pełnią przywilejów na równi z tubylcami (poza prawem głosu). Ponadto można przyjąć obywatelstwo bryt. nie rezygnując z polskiego.
|
|
Na górę |
|
|
Tordis
|
: 23 paź 2005, o 18:49 |
|
Początkujący użytkownik |
|
|
Rejestracja: 9 paź 2005, o 12:38 Posty: 22 Lokalizacja: Trojmiasto/Londyn
|
Zycie dziennikarki w Londynie? Jeszcze nie wiem, jakie jest. Poki co, nie pracuje w zawodzie (przyjechalam stosunkowo niedawno, latem, w goracym okresie, w ktorym o prace bylo nielatwo, wiec zahaczylam sie w zupelnie innej branzy); okazjonalnie pisuje tu i owdzie, zwykle za darmo. Na zycie zarabiam pracujac jako recepcjonistka w hotelu. Moje zamierzenia? Przepracowac w ten sposob rok, moze troche dluzej - i szukac czegos, w czym naprawde moglabym sie spelnic.
Chwiliwo nie spelniam sie specjalnie. Ale wiem, ze zaczne.
A sam Londyn? W pierwszej chwili przerazil mnie ten ruch, ten gwar. Moje rodzinne miasto jest jednym z wiekszych w Polsce, a jednak nie moglam tak od razu oswoic sie z Londynem. Oswoilam sie po kilku dniach, kiedy opadly nerwy i kiedy mialam okazje pooddychac spokojnie tutejszym powietrzem, wchlonac troche tutejszego swiatla, uscisnac dlon temu dziwnemu, halasliwemu, galopujacemu miastu. Teraz? Teraz czasem czuje sie, jakbym snila - nie do konca wierze w to, ze tu jestem. Zwykle po prostu zyje, nie zwracajac wiekszej uwagi na to, ze miejsce, w ktorym zyje, nazywa sie Londyn. Czasem zas, zupelnie znienacka, przychodzi takie dziwne uczucie, taki niemozliwy do opanowania zachwyt - bo swiatlo slonca tak pieknie odbija sie od szyb, bo wiewiorka przysiada na moim plocie, bo widok z autobusu kladzie na lopatki.
To tylko moje wrazenia. Mozliwe, ze Twoje beda inne. A moze podobne...
|
|
Na górę |
|
|
kinga
|
: 25 paź 2005, o 19:25 |
|
|
Piszę do miesięcznika [w Polsce] za darmo, by zdobyć doświadczenie w branży hehe
Wniosek jest taki, że 'będziesz tak miał, jak sobie pościelisz' - inni narzekają, a jeszcze inni są zadowoleni, więc odpowiedzi nie można skonkretyzować, zawsze będzie jakieś 'ale'. Nie mam pojęcia z jakiego powodu zainteresowałam się tym miastem. Zapewne po studiach posiędzę rok lub dwa w Polsce, aby sprawdzić się w zawodzie, a później wyruszę w świat. Dzięki wielkie za wyjaśnienie sprawy z brytyjskim obywatelstwem, bo nie wiedziałam dokładnie jak się sprawy mają.
Moja kuzynka wyjechała do Londynu od razu po maturze w 2004 i dopiero na początku września 2005 przyjechała w czasie urlopu. Doszlifowała angielski i ma zamiar zostać tam, bo nie widzi przyszłości w Polsce. Jednak idzie na 8am do pracy a wraca ok 7pm, bo mieszka w 4 czy 6 strefie, nie pamiętam dokładnie, a dojeżdża do pracy do 2 strefy. Podoba jej się w Londynie.
A ja słyszałam, że w angielskich sklepach spożywczych nie można dostać białego sera i maku, tylko w polskich X)
|
|
Na górę |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Kto jest online |
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości |
|
Możesz tworzyć nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|