lanka-77 pisze:
to nie Polska i podejscie do ciazy jest tu inne-co wcale nie znaczy,ze zle.
jestem juz w drugiej ciazy tutaj w UK i nie jest wcale tak zle.Ty porownujesz opieke z Polska,i wg Ciebie wypada niekorzystnie.
Ale gdybym byla na Twiom miejscu to juz dawno zmienilabym szpital na inny
jestem obecnie w 7tyg ciazy ok. 3 tyg temu zaczely sie bole dolnej partii brzucha czytajac rozne fora na internecie wiekszosc kobiet wypowiada sie ze to normalne ze wzgledu zman jakie zachodza w organizmie. Okej stwierdzilam ze to normalne, ale gdy zaczel sie bol ktorego juz nie moglam wytrzymac zadzwonilam do swojego GP zeby skonsultowac to z moja Pania doktor. Najpierw robili wiekie problemy zeby mnie wogole przyjac bo stwierdzili ze to normalne i nie ma zadnej potrzeby zeby sie martwic ale zgdzodzili sie w koncu mnie przyjac. Pojechalismy wraz z moim partnerem do GP jedyne co uslyszalam od doktora to to ze 'dopiero jakpojawi sie krwawienie to bede miala powody do niepokoju'[!!!] porostu mnie zbyli....
Tydzien temu zaczelam krwawic
Dzwonie do GP jako Emergency ze zaczelam krwawic to w odpowiedzi uslyszalam ze nie maja dla mnie miejsca i mam sobie jechac na pogotowie...
Pojechalam do Central Middlesex Hospital tam po ponad 3 godzina czekania wkoncu ktos sie mna zainteresowal. Zrobili mi badanie krwi i moczu zmierzyli cisnienie i tyle. Nie wykonali skanu po powiedzieli ze nie posiadaja maszyny do USG i umowili mi wizyte na nastepny dzien w Northwick Park Hospital. Z tego szpitala mieli zadzwonic do mnie rano nastepnego dnia poinformowac mnie o godzinie wizyty czekalam do godziny 13, jednak nikt sie nie odezwal porobowalismy sie skontaktowac z tym szpitalem. pirwszym numerem byl numer na recepcje szpitala 'PIELEGNIARKA' ktora odebrala tel (ps moj partner z nia rozmawial) najpierw powiedzial ze mamy zadzwonic pod inny numer a po chwili zastanowienia wyskoczyla z tekstem do mojego partnera ze ' JAK ON MOZE CHCIEC SIE UMOWIC NA USG PRZECIEZ JEST MEZCZYZNA WIEC JAK MOZE BYC W CIAZY'!!!!!!!!
mOJ partner az usiadl z wrazenia.... jak ktos tak tepy moze pracowac w szpitalu!!!!
spedzilismy ponad 2 godziny na dzwonieniu poniewaz kazy podawal nam inny numer...
Wkoncu zadzwonilismy do Middlesex hospital gdzie bylismy poprzedniej nocy jednak kobieta z recepcji pogotowia powiedzial ze ona to przez tel nic nie moze zrobic i ze mamy poprostu przyjechac na miejsce....
Pojechalismy. Tam dostalismy tylko kolejny numer tel do Northwick Park Hospital i po okolo 10 probach i zmienianiu numerow ktore nam znow podawali w koncu dodzwonilismy sie na konkterny numer... I co oczywiscie uslyszalam ze jedyne co moge zrobic to CZEKAC az oni do mnie oddzwonia i umowia sie na kolejny dzien na USG. Odzwonili (o dziwo) po paru godzinach umawiajac mi appoitment na kolejny dzien na 10 rano.
Nastepnego dnia jedziemy do tego szpitala io co sie okazuje odsylaja nas do poczekalni bo sa strasznie bussy... po 3h wkoncu ktos sie nami zainteresowal zrobili mi USG lekaz mi powiedzial ze jest zle, ze w jajeczku nie widzi dziecka...i krwawienie moze byc przyczyna powolnego usowania przez ogranizm 'zarodka'... zalamalismy sie
Lekarz umowil mnie na kolejny skan za tydzien i kazal czekac.
NA CO ONI DO JASNEJ.... CHCA CZEKAC???!!!
JEST JUZ TYDZIEN JAK CALY CZAS KRWAWIE Z BOLU BRZUCHA CZASAMI JUZ NIE WYTRZYMUJE ...
dORADCIE MI CO MAM ROBIC....