Dostało się w końcu i mnie
w piątkowe popołudnie dwóch gnojków sie ścigało i drugi nie wyrobił na zakręcie , przerysował mi nieco błotnik.Dyskusja szła gładko gość sie kajał przyznał do winy itp.....Staliśmy na drodze i tamowaliśmy ruch więc padła propozycja by zjechać bo nic wielkiego sie nie stało. Ja zjechałem a gość dał w długą i tyle go widziałem
.
Oczywiście zapisałem numer, pojechałem natychmiast na policję....i teraz na dzień dzisiejszy mam numer sprawy na policji , jestem po zeznaniach dotyczących kolizji mam wszystkie moje dokumenty przedstawione na policji , czyli myślę ze zrobiłem co było w mojej mocy.
Miła policjantka powiedziała ze auto sprawcy ma ubezpieczenie, podejrzewają ze zwiał bo pewnie coś łyknął i dlatego zwiał ,w ciagu kilku najbliższych dni zdecydują czy sprawa skończy sie na etapie policji czy pójdzie do sądu.
Moje pytanie dotyczy dalszych działań bo nie mam doświadczenia żadnego w tej sprawie a wiem ze w tej krainie wszystko jest odwrotnie
Zgłosiłem na policje raczej dla świętego spokoju bo nigdy nie wiadomo co druga strona wymyśli.
Z kim i kiedy rozmawiać o ewentualnym usunięciu szkody? z moją czy sprawcy ubezpieczalnia? i czy ew naprawa mojego auta wpływa jakkolwiek ujemnie na moją historię ubezpieczenia w mojej firmie.
Jak ktoś ma doświadczenia proszę o podpowiedż.