http://www.gbritain.net

:: Polska szkoła w Londynie
Artyku³ dodany przez: Damian (2006-03-18 11:27:48)

Przez ostatnie 20 miesiÄ™cy w Wielkiej Brytanii osiedliÅ‚o siÄ™ już ponad 500 tys. Polaków. W wiÄ™kszoÅ›ci ludzi mÅ‚odych, 30-40-letnich. Część z nich przyjechaÅ‚a tu z dziećmi. Moment, w którym trzeba je byÅ‚o posÅ‚ać do szkoÅ‚y wielu z nich wspomina jako koszmar. Inny system ksztaÅ‚cenia, wielokulturowe klasy, bariera jÄ™zykowa… Dla setek polskich dzieci pierwsze dni w angielskich szkoÅ‚ach byÅ‚y dramatem. PojawiÅ‚a siÄ™ wiÄ™c idea utworzenia polskiej, caÅ‚otygodniowej szkoÅ‚y. Czy plan siÄ™ powiedzie?

Pani Teresa, bezrobotna wdowa przyjechała na Wyspy dokładnie rok temu. Razem z nią dwóch dorastających synów gimnazjalistów. Chłopcy przerwali naukę. Kobieta tłumaczy jednak, że nie mogła czekać, aż skończy się rok szkolny.
- ZadzwoniÅ‚a do mnie koleżanka, który zmywa w tureckim barze i zapytaÅ‚a, czy nie chciaÅ‚abym pracować jako pomocnica kucharza. Ponieważ caÅ‚e życie byÅ‚am kucharkÄ… zgodziÅ‚am siÄ™ od razu. WyjechaliÅ›my pięć dni później. To byÅ‚a jedyna szansa, by wyrwać siÄ™ z biedy – opowiada Teresa. – LiczyÅ‚am też, że w Anglii chÅ‚opcy dokoÅ„czÄ… naukÄ™. Może nawet dostanÄ… lepsze wyksztaÅ‚cenie niż w Polsce – dodaje.
Ten plan jednak się nie powiódł. Teresa, która całe dnie spędzała w restauracji najpierw nie miała czasu rozejrzeć się za żadną szkołą. Bariera językowa nie pozwoliła jej nawet zadzwonić do żadnej z placówek, by się dopytać o szczegóły. Tymczasem starszy z synów znalazł dorywczą pracę i oświadczył, że na razie nie zamierza kontynuować nauki. Po kolejnych kilku tygodniach Teresa znalazła pracę także dla młodszego syna. W barze obok zmywa naczynia.
- Obaj obiecali mi jednak, że bÄ™dÄ… uczyć siÄ™ angielskiego i po wakacjach pójdÄ… do szkoÅ‚y –zapewnia kobieta.

Gdyby byÅ‚a szkoÅ‚a…
Podobnych przypadków jest co najmniej kilkaset. Mimo, że w Wielkiej Brytanii obowiÄ…zek chodzenia do szkoÅ‚y ma każde dziecko miÄ™dzy 5 a 16 rokiem życia, niezależnie od tego, czy mówi po angielsku czy nie, wielu obcokrajowców – w tym także Polaków – lekceważy ten nakaz. Wielu z nich tÅ‚umaczy, że gdyby w Londynie byÅ‚a caÅ‚otygodniowa, polska szkoÅ‚a, ich dzieci na pewno by do niej uczÄ™szczaÅ‚y. Plan powstania regularnej szkoÅ‚y Å›redniej wÅ‚aÅ›nie powstaÅ‚. W najbardziej optymistycznym jednak przypadku pierwsi uczniowie mogliby w niej zacząć naukÄ™ dopiero za trzy lata.
- PomysÅ‚ zrodziÅ‚ siÄ™ już kilka lat temu, kiedy musiaÅ‚em wybrać szkoÅ‚Ä™ Å›redniÄ… dla moich dzieci – mówi Cezary Olszewski, inicjator budowy narodowej szkoÅ‚y, który w Londynie mieszka od ponad 20 lat. – Prawda jest taka, że paÅ„stwowe szkoÅ‚y angielskie stojÄ… bardzo czÄ™sto na niskim poziomie. Do wszystkich lepszych trzeba zapisywać siÄ™ z kilkuletnim wyprzedzeniem. Tymczasem Polacy, którzy przyjeżdżajÄ… tu do pracy i muszÄ… zapisać dziecko do szkoÅ‚y niemal natychmiast nie majÄ… zbyt dużego wyboru – dodaje Olszewski.
Jego marzeniem jest stworzenie nie tylko samej szkoÅ‚y, ale także zgromadzenie przy niej życia kulturalnego. Wystawy, koncerty czy dodatkowe kursy miaÅ‚yby sprawić, że szkoÅ‚a „żyÅ‚aby” nie tylko w ciÄ…gu tygodnia, ale także w trakcie weekendu. MiaÅ‚yby przy niej znajdować siÄ™ także basen i peÅ‚nowymiarowa sala gimnastyczna, które po lekcjach mogÅ‚yby wynajmować różne instytucje czy osoby prywatne.

Czy stać nas na luksus?
Budowa takiej szkoły to jednak ogromny koszt. Także jej późniejsze utrzymanie to nie lada wydatki. Skąd więc wziąć na to fundusze? Czy Polaków mieszkających w Londynie stać więc na taki luksus?
- JeÅ›li w szkole miaÅ‚by być realizowany zarówno brytyjski, jak i polski program oraz oba typy matur, wierzÄ™, że doÅ‚ożyÅ‚by siÄ™ do jej funkcjonowania brytyjski rzÄ…d. Poza tym na szkoÅ‚Ä™ musiaÅ‚oby Å‚ożyć polskie Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz sami rodzice. Kwoty byÅ‚yby jednak na tyle przystÄ™pne, że nawet Å›rednio zarabiajÄ…cy rodzice byliby w stanie opÅ‚acić naukÄ™ swoich dzieci – tÅ‚umaczy inicjator budowy placówki.
MEiN wspólnie ze swoim brytyjskim odpowiednikiem miałoby także sprawować opiekę merytoryczną nad poziomem nauczania.
Niestety rzecznik prasowy MEiN odmówił na razie jakiegokolwiek komentarza w sprawie ewentualnego poparcia londyńskiego projektu. Mimo kilku zostawionych na jego skrzynce głosowej wiadomości i pytań przesłanych za pośrednictwem e-maila, odpowiedzi nie udało nam się uzyskać.

Słomiany zapał
Zanim jednak powstanie polska, caÅ‚otygodniowa szkoÅ‚a – wzorowana na innych narodowych szkoÅ‚ach dziaÅ‚ajÄ…cych już w Londynie – takich jak np. sÅ‚ynna Lycee Francais na South Kensington, polskiej mÅ‚odzieży pozostaje ksztaÅ‚cenie siÄ™ w angielskich placówkach w ciÄ…gu tygodnia i narodowych szkoÅ‚ach sobotnich prowadzonych przez PolskÄ… Macierz SzkolnÄ…, dziaÅ‚ajÄ…cÄ… w Wielkiej Brytanii od 1953 roku.
Mimo że jej przedstawicieli także ucieszyłby fakt powstania rodzimej szkoły średniej, obawiają się, że po kilku latach Polacy stracą nią zainteresowanie.
- Może jÄ… spotkać podobny los jak dwa polskie gimnazja, które kiedyÅ› tu dziaÅ‚aÅ‚y – przypomina MaÅ‚gorzata Masznicz z Polskiej Macierzy Szkolnej. – Prawda jest taka, że poprzez dzieci wiÄ™kszość rodziców chce nadrobić wÅ‚asne kompleksy jÄ™zykowe i wybiera dla nich wÅ‚aÅ›nie szkoÅ‚y angielskie. RobiÄ… to również po to, by lepiej osadzić swoje pociechy w angielskich realiach, angielskiej kulturze – dodaje.
Zdaniem MaÅ‚gorzaty Masznicz Polacy powinni pomyÅ›leć raczej o kolejnej szkole sobotniej, niż porywać siÄ™ na tak ogromne – i jednoczeÅ›nie ryzykowne – przedsiÄ™wziÄ™cie jakim jest budowa nowej, polskiej placówki. Przede wszystkim dlatego, że rodzinom, które przyjechaÅ‚y do Anglii w poszukiwaniu zarobku ciężko czasem wysupÅ‚ać nawet kilkadziesiÄ…t funtów na semestr, by opÅ‚acić zajÄ™cia w szkole sobotniej. Kilkaset funtów, które trzeba by wiÄ™c wydać na szkoÅ‚Ä™ codziennÄ…, dla wielu byloby sumÄ… niemożliwÄ… do wydania.

Do najgorszych szkół
- ZgodzÄ™ siÄ™, że polskie trzynasto- czy czternastolatki czÄ™sto trafiajÄ… do najgorszych szkół, bo te najlepsze, w obawie, że obniżą im za dwa lata wynik matury, nie chcÄ… przyjmować kogoÅ›, kto nie zna jÄ™zyka i może nie nadrobić wszystkich różnic – przyznaje MaÅ‚gorzata Masznicz. – Na Wyspach to dyrektor szkoÅ‚y decyduje, czy chce mieć dane dziecko u siebie w szkole czy nie i nikt nie jest w stanie zmusić go do zmiany decyzji. Co gorsza, już kilka razy odbieraliÅ›my zażalenia od dyrektorów angielskich szkół, którzy skarżyli siÄ™, że nasze dzieci sÄ… nietolerancyjne czy agresywne. To poniekÄ…d także blokuje innym dostÄ™p do lepszych szkół.
Niegrzeczne dzieci są jednak wszędzie. Kilka wybryków polskich nastolatków stało się tymczasem dobrą wymówką dla dyrektorów niektórych angielskich szkół.
- Gdyby byÅ‚a polska szkoÅ‚a, rodzice nie byliby skazani zapisywać dziecko tam gdzie akurat znajdzie siÄ™ wolne miejsce. ZresztÄ… wierzÄ™ w to, że ludzie chÄ™tnie zdecydowaliby siÄ™ na rodzimÄ… szkoÅ‚Ä™, bo te od dawna znane sÄ… z wysokiego poziomu – stwierdza Cezary Olszewski.
Jego zdaniem powstanie takiej placówki byłoby także znakomitą okazją, by dzieci polskich emigrantów sprzed 20 czy 30 lat mogły uczyć się języka swoich rodziców i poznawać ich kulturę.

Idea jest piękna
Przedstawiciele Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, których fakt powstania szkoły także bardzo by ucieszył, patrzą jednak na pomysł nieco sceptycznie.
- Idea jest piÄ™kna i bardzo szlachetna – mówi dr Jan Mokrzycki, prezes ZP. – Pytanie tylko czy brytyjski rzÄ…d wspomógÅ‚ by jakoÅ› ten pomysÅ‚? PrawdÄ™ mówiÄ…c wÄ…tpiÄ™, bo ostatnio pojawiÅ‚ siÄ™ na Wyspach projekt wprowadzenia m.in. jÄ™zyka polskiego do angielskich szkół. SzansÄ™ na jego naukÄ™ mieliby m.in. uczniowie w placówkach, gdzie jest najwiÄ™cej polskich dzieci.
Działacze Zjednoczenia przekonani są także, że ze względu na ogromne koszty prowadzenia placówki w Londynie, nie będzie się mogło do niej dołożyć także polskie MEiN.
- Istnieje jeszcze jeden problem. Najlepiej zarabiajÄ…cy w Londynie Polacy, których bez problemu stać byÅ‚oby na pÅ‚acenie za takÄ… szkoÅ‚Ä™, to przede wszystkim ludzie mÅ‚odzi, nie posiadajÄ…cy dzieci. To także ważny argument, który trzeba wziąć pod uwagÄ™ myÅ›lÄ…c o polskiej szkole – dodaje Jan Mokrzycki.
W Londynie swoją szkołę podstawową planowała otworzyć też nauczycielka języka angielskiego Anna Wachula. Póki co jej plan utknął jednak w martwym punkcie, głównie z powodu środków finansowych jakie potrzebne są na stworzenie placówki.
- PomyÅ›laÅ‚am o polskiej szkole, bo Anglicy – choć żyjÄ… w wielokulturowym spoÅ‚eczeÅ„stwie – Å›rednio dobrze traktujÄ… innych np. w szkoÅ‚ach. PodziaÅ‚ na szkoÅ‚y, do których chodzÄ… angielskie dzieci i dzieci obcokrajowców jest doskonale widoczny – opowiada. – Kiedy myÅ›laÅ‚am o swojej szkole i zbieraÅ‚am informacje skÄ…d można by pozyskać na to Å›rodki, okazaÅ‚o siÄ™, że projekt mogÅ‚aby wspomóc nawet Unia Europejska. By tak siÄ™ staÅ‚o trzeba by jednak kilku osób, które naprawdÄ™ poważnie wezmÄ… siÄ™ za to ogromne przedsiÄ™wziÄ™cie.
Mimo wszystkich za i przeciw, próby utworzenia w Londynie polskiej szkoÅ‚y na pewno zostanÄ… podjÄ™te. Skoro bowiem szkoÅ‚y narodowe udaje siÄ™ utrzymać znacznie mniej licznym grupom narodowym mieszkajÄ…cym w Londynie – takim jak np. Niemcy, to czemu taki plan miaÅ‚by siÄ™ nie powieść i nam?

Katarzyna Kopacz

*************************************
Początki polskiego szkolnictwa w Wielkiej Brytanii wiążą się powstaniem Zrzeszenia Nauczycielstwa Polskiego za Granicą w 1941 roku. Dziś na Wyspach działa ponad 40 Szkół Przedmiotów Ojczystych, w których uczy się ponad 2,5 tys. dzieci i młodzieży. Nauka zazwyczaj odbywa się w soboty wymiarze 3-4 godz. lekcyjnych w budynkach szkół angielskich, przy parafiach oraz domach stowarzyszeń kombatanckich. Patronat nad szkolnictwem w Wielkiej Brytanii sprawują trzy organizacje: Zrzeszenie Nauczycielstwa Polskiego za Granicą (1941 r.), Stowarzyszenie Polskich Kombatantów (1946 r.) i Polska Macierz Szkolna (1953 r.). Władze angielskie nie finansują póki co polskich placówek; często jednak niewielkie kwoty na działanie szkół przekazują lokalne władze.




adres tego artyku³u: http://www.gbritain.net/articles.php?id=81